Temat numeru
nr 5 (95) MAJ 2015

„Europa cierpi na bezpłodność i coraz mniej tętni życiem”.

Papież Franciszek

Monika M. Zając

Z życia mamy

Zwykły dzień z życia mamy wygląda jak… maraton. Iza „ogarnia” troje dzieci i choć zmęczona, do mety dobiega szczęśliwa. A Ty masz frajdę z bycia mamą?

 

Każdy dzień to niezły maraton. „Wstaję pierwsza. Budzę dzieci, robię śniadanie, mąż idzie do pracy. Dzieci jeszcze gadają, oglądają komiksy, kłócą się… a później muszą biegiem pędzić do szkoły, żeby się nie spóźnić – opowiada Iza. – Razem z Krzysiem sprzątamy po śniadaniu i nastawiamy tony prania. Odprowadzam Krzysia do szkoły, jadę po zakupy, wracam i rozwieszam pranie. Gotuję obiad. Starsze dzieci wracają do domu, jedzą obiad. Później odbieram Krzysia, wraca mąż, który szybko zostaje włączony w wir naszego rodzinnego życia. Trzeba zawieźć kogoś na trening, pomóc w lekcjach, przygotować do sprawdzianu. Gdy wszyscy zajmą się swoimi lekcjami, staram się usiąść do komputera, by coś napisać”.

 

Jest nas za mało

Wieczorem dzieci mają dyżury. „Dyżury są różne: składanie prania, rozładowywanie zmywarki, obieranie ziemniaków, sprzątanie salonu. Dzieci postulują o większą rodzinę, że powinno nas być przynajmniej siedmioro. Krzysio mówi, że jakby było nas więcej, to dyżury by były rzadziej – śmieje się Iza. – Później oglądają «Galileo». Następnie ustawia się kolejka do mycia, modlitwa, wieczorne czytanie lub rozmowy. Każde dziecko potrzebuje wieczorem, żeby z nim trochę pogadać, każde ma bardzo ważne sprawy. Jeśli rozmawiałam 10 minut z Krzysiem, to Natalka też chce 10 minut rozmowy z nią, później Kapi. Potrzebują naszej obecności, a dla siebie poczucia wyjątkowości – tłumaczy mama. – Każde dziecko ma swój pokój, ale i tak najchętniej każde siedziałoby w salonie, ze wszystkimi książkami, zabawkami, lekcjami. Mieliśmy ostatnio naradę rodzinną i Krzysio wymyślił, żeby zrobić schody z salonu prosto do dziecięcego pokoju, aby być jeszcze bliżej siebie” – opowiada Iza.

 

Regulamin

Dzieci są bardzo kreatywne, bardzo pomysłowe, cały czas coś wymyślają, ale przez to powstaje też spory bałagan, który czasami jest trudny do opanowania. „Spisujemy regulamin i co jakiś czas zbieramy się na naradę, rozmawiamy o tym, co jest nie tak. Jak nie ma zasad, to wszystko nam się «rozłazi». Dom jest wspólny i wszyscy mamy dbać o niego, nie ma żadnej służącej. Dzieci muszą pomagać, nie ma innej opcji, żeby wszystko jakoś funkcjonowało. Stąd konieczne są dyżury”.

Nie sposób nie zauważyć, że prostota i otwartość dzieci sprawia, że przyciągają innych jak magnes. „Jak jest więcej dzieci w domu, to też więcej dzieci przychodzi do domu. Co chwilę jest rotacja, zwłaszcza w wakacje: tu szepczą jakieś koleżanki z Natalką, tam koledzy Kacpra z piłką, koledzy Krzysia z rowerkami… Cały czas jest ruch, jest ciekawie…”.

Przy tak intensywnym dniu mama nie może zapomnieć o sobie. „Muszę mieć czas dla siebie, aby nabrać sił do codziennej pracy. Jeżdżę na rowerze, ćwiczę albo biegam. Zawsze staram się o tę godzinę dla siebie. Muszę mieć takie «stop», żeby później znowu ruszyć” – wyjaśnia. Nie brakuje planów i pomysłów na najbliższy czas. „Chciałabym pójść do pracy na część etatu. Ale wiem, że choć dzieci są już duże, to cały czas jestem im potrzebna. Realizuję się, pisząc artykuły, i mam już pomysł na trzecią książkę”.

 

Gdy dzieci szaleją

„Moja rodzina to wielki skarb. Bardzo się cieszę, że mogę ją mieć blisko siebie. Często kłócę się z braćmi i dyskutuję z rodzicami, ale co to za rodzina bez wymiany zdań? Gdyby wszyscy milczeli, nie moglibyśmy o niczym podyskutować. Kocham moich najbliższych i chcę, żeby zawsze byli blisko mnie” – wyznaje Natalka.

„Moja rodzina jest fajna. Często jesteśmy ze sobą, wyjeżdżamy razem na wycieczki. Jedynym problemem jest to, że rodzice chcą, żebyśmy byli razem ze sobą w niedzielę, a ja bym chciał pójść na dłużej na boisko do kolegów i pograć z nimi w piłkę” – stwierdza najstarszy Kacper.

Dzieci potrafią dostrzec trud mamy, która jest dla nich najbardziej ukochana i wyjątkowa. „Każdej mamie jest trudno. Bo z dziećmi nie jest łatwo. Jak jest dużo dzieci, nie ma się czasu dla siebie” – stwierdza Krzysio.

Trafnie oceniają, co sprawia mamie najwięcej radości, a co najbardziej ją boli i złości. „Mamę najbardziej cieszy, jak nie rozrabiamy na dole. Bo my bez rozrabiania to tak jak deszcz bez wody” – mówi Krzysio. Zdaniem Natalki mama nie lubi, jak chłopaki grają na dole w piłkę i biją się (tak dla zabawy!). „Mama denerwuje się, gdy przynosimy na dół mnóstwo naszych rupieci. A poza tym jest najlepszą mamusią na świecie!”.

Nie brakuje też podziwu. „Najbardziej podziwiam mamę za jej cierpliwość. Nawet jak nie jest z nami dobrze, jak już strasznie rozrabiamy, to mama jeszcze «trzyma się», jeszcze na nas nie krzyczy” – przyznaje Krzysio.

Mama jest wielkim autorytetem dla Natalki: „Moja mama jest kochana. Tak jak już wspomniał Krzyś, ma do nas dużo cierpliwości. Mama jest mądra i wymyśli wyjście z każdej sytuacji. No… prawie każdej”.

 

Iza Wąsik, żona Jacka, mama Kacpra (15 lat), Natalii (12 lat) i Krzysia (8 lat). Z wykształcenia pedagog i instruktor nauki jazdy. Autorka artykułów, książek dla rodziców i dzieci.

 

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK