Temat numeru
nr 7-8 (73-74) LIPIEC-SIERPIEŃ 2013

Ale to nie aura zewnętrzna tworzy prawdziwy klimat wakacji. Pogoda lub niepogoda ducha, którą zabieram ze sobą, czasem na drugi koniec świata, stanowi o jakości wypoczynku

Małgorzata Stegenka

Co zabrać na wakacje...

Co zabrać na wakacje…

Pogoda ducha, życzliwość i wdzięczność – pakuję je zawsze do plecaka. Staram się mieć je przy sobie nawet wtedy, kiedy leje.

Wakacje spędzam różnie. Raz ekskluzywnie w hotelach z „all inclusive”, częściej zaś w wersji ekonomicznej na skromnej kwaterze u pani Heni. Bez względu na to, czy udaję się na odludzie, czy do modnych kurortów, wszędzie najważniejsza jest dla mnie pogoda. To fakt, nieraz narzekam, że za zimno czy za gorąco, że zbytnio leje lub że duchota nie do wytrzymania. Ale to nie aura zewnętrzna tworzy prawdziwy klimat wakacji. Pogoda lub niepogoda ducha, którą zabieram ze sobą, czasem na drugi koniec świata, stanowi o jakości wypoczynku.
 

W trakcie naszych pobytów w Turcji zdziwiło mnie to, jak bardzo serdecznie Turcy reagowali na wesołą polską rodzinkę z czwórką dzieci. Lodziarze fundowali nam zniżki na lody, pracownicy muzeów wpuszczali dzieci za darmo do swoich obiektów. Na bazarach dobijaliśmy lepszego targu niż inni turyści. Właściciel hotelu, do którego udaliśmy się rok temu, często i bardzo chętnie przysiadał się do naszego stolika. Mój mąż, który rozbawiał innych na okrągło i wdawał się w ciepłe rozmowy ze wszystkimi został prawdziwą maskotką hotelową. Każdego dnia kilka albo i kilkanaście osób opuszczających hotel przybiegało do niego, by się serdecznie pożegnać: Rosjanie, Niemcy, Skandynawowie, Turcy, Holendrzy, Polacy i wszelkie inne nacje. Największy komplement jako rodzina otrzymaliśmy od tureckich wczasowiczów i pracowników hotelu, którzy uznawali nas za „swoich”, a nawet zadawali nam pytanie: „Co w was jest, że jesteście inni niż pozostali Polacy?”

Co w nas ich urzekło? Przecież widzieli krzyżyk na moim dekolcie – byliśmy więc dla nich innowiercami. Naszym kluczem do każdego serca były wdzięczność, prostota i dobre słowo. Z uśmiechem wypowiadane przez nas kilka magicznych słów w języku tubylców – merhaba (cześć), teşekkŸr ederim (dziękuję bardzo), nasılsın (jak się masz?) – działało cuda. „Czemu ci wszyscy goście są tacy smutni i sztywni? – zapytał mnie pewnego dnia spracowany hotelowy fryzjer. – Przecież oni przyjechali na wakacje” – dziwił się.

Pogoda ducha, życzliwość, wdzięczność mogą skruszyć wszelkie bariery. Staram się zawsze mieć je przy sobie, także wtedy gdy.... nigdzie nie jadę na wakacje i spędzam urlop w domu. Niepokój, gorycz i niezadowolenie mają to do siebie, że ciągną się za nami na drugi koniec świata, i to nawet do najbardziej ekskluzywnych hoteli. Gdy udaję się na wakacje, zawsze sprawdzam pogodę. Jeśli zbyt dużo chmur znajduje się w moim sercu, odganiam je słońcem modlitwy. Życzę wszystkim miłych wakacji i pogody... ducha, bez względu na to, gdzie spędzicie urlop tego .

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK