Temat numeru
nr 11 (101) LISTOPAD 2015

To niezwykły przywilej – możemy nadać sens cierpieniu właśnie dzięki traktowaniu go jako ofiary, przywileju współudziału w cierpieniu Chrystusa na krzyżu.

Bogna Białecka

Jest w tobie siła

 

Pogodzenie się z realiami choroby jest trudne. Niektóre osoby uciekają w rozwiązania patologiczne – alkohol, lekomanię, uzależnienia, ale to nie jedyna pułapka. W sytuacji nieuleczalnej lub przewlekłej choroby jednym z podstawowych problemów jest poczucie utraty kontroli nad życiem. Niektórzy próbują szukać winnych, a oskarżenia i koncentracja na przeszłości nie pomagają w radzeniu sobie z teraźniejszością. Inna niezdrowa próba odzyskania kontroli to poszukiwanie „cudownych” metod leczenia. A potrzebne jest pogodzenie się z sytuacją i przeżycie żałoby po utracie zdrowia, po zaburzeniu życia rodzinnego. Może to zająć sporo czasu, nawet kilka miesięcy. Równolegle należy rozwijać umiejętności radzenia sobie w nowej sytuacji. Dotyczy to zarówno chorego, jak i rodziny.

 

Kto lepiej sobie radzi?

Po pierwsze, osoby wierzące. Ludzie, którzy się modlą, ufają Bogu i ofiarowują swoje cierpienie w intencjach innych osób czy spraw. To niezwykły przywilej – możemy nadać sens cierpieniu właśnie dzięki traktowaniu go jako ofiary, przywileju współudziału w cierpieniu Chrystusa na krzyżu. Poza pożytkiem duchowym daje to pociechę na poziomie psychologicznym. 

 

Po drugie, osoby mające wsparcie w rodzinie, przyjaciołach, sąsiadach, wolontariuszach. Można to określić mianem poszerzonego kręgu rodzinnego. Ciekawe dane są związane m.in. z badaniami Martina Seligmana dotyczącymi uwarunkowań poczucia szczęścia. Wykazały one, że szczęście nie jest związane z obiektywnym stanem zdrowia. Osoba mająca duże problemy zdrowotne może mieć większe subiektywne poczucie szczęścia niż w pełni zdrowa. Właśnie wtedy, gdy odkrywa sens życia (np. dzięki odnajdywania sensu w cierpieniu) i ma wsparcie bliskich osób. 

 

Po trzecie, lepiej dają sobie radę osoby aktywnie poszukujące informacji o tym, jak przeżywać sytuację, w której się znaleźli. Polecane są szczególnie techniki terapii behawioralno-poznawczej, dzięki nim uczymy się rozpoznawania i unikania negatywnych myśli, które niepotrzebnie potęgują cierpienie. Przydatna jest też nauka ćwiczeń łagodzących napięcia fizyczne oraz skutki stresu. Co ciekawe, wiele ćwiczeń polecanych w pracy zarówno z osobami chorymi, jak i ich bliskimi, to medytacje „uważności” będące de facto świeckimi odpowiednikami medytacji chrześcijańskich, np. ćwiczeń duchowych św. Ignacego Loyoli. Dlatego wartościowe wydaje się polecenie takim osobom udziału w rekolekcjach ignacjańskich. Rekolekcje te uczą modlitwy medytacyjnej i kontemplacyjnej, która pomaga nie tylko na poziomie psychologicznym, lecz pozwala ustawić właściwą perspektywę w spojrzeniu na trudne doświadczenia życiowe. A tą perspektywą jest sam Bóg.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK