Temat numeru
nr 11 (77) LISTOPAD 2013

Tak – trzeba wybierać. Między zaufaniem Bogu, który wzywa nas do czystości, a wejściem w logikę tego świata kuszącego: „Używaj życia. Należy ci się.

Tomasz Strużanowski

Poczekaj aż jabłka dojrzeją!

 

Dlaczego warto zachować czystość dla tej wybranej?

Oczywiście, że możesz spróbować, jak smakuje seks przedmałżeński. Ale pamiętaj: już nigdy nie będziesz wiedział, jak smakuje zachowanie czystości dla tej jedynej osoby, tobie przeznaczonej. W życiu nie da się mieć wszystkiego.

 

Kiedy poznaliśmy się i zakochaliśmy się w sobie, Beata miała 19 lat, ja – 18. Poznaliśmy się podczas pieszej pielgrzymki na Jasną Górę i taki też był wymiar naszej relacji: przyciągała nas do siebie nie tyle atrakcyjność fizyczna (choć i to, rzecz jasna, miało swoje duże znaczenie), ile to „coś”, co do dzisiaj, już dwudziesty trzeci rok, próbujemy „rozgryźć”, zrozumieć i nazwać, a co zawsze w jakimś stopniu pozostanie Bożą tajemnicą. Składały się na to „coś” podobne zainteresowania, rozmowy o przeczytanych książkach, wspólne wyjścia na koncerty czy wykłady organizowane przez duszpasterstwo akademickie ojców jezuitów, zamiłowanie do turystycznych wędrówek po Polsce, a patrząc na samo dno naszych dusz – tkwiące w nas obojgu dążenie do „czegoś więcej”, pragnienie Boga, którego działanie coraz bardziej odkrywaliśmy w naszym życiu.

Wśród wielu wymiarów naszej znajomości, a potem miłości, znalazł się, rzecz jasna, i ten najbardziej intymny. Byliśmy młodzi, kipiała w nas krew (zrozumie to każdy, kto sam to przeżył...), a jednocześnie oboje w ten sam sposób patrzyliśmy na kwestię czystości przedmałżeńskiej: uważaliśmy, że właśnie w imię prawdziwości naszych wzajemnych uczuć powinniśmy poczekać z rozpoczęciem pożycia seksualnego aż do ślubu. Wymagało to nieraz wielkiego panowania nad sobą i było trudem, już wówczas jednak (a im dłużej jesteśmy małżeństwem, tym wyraźniej widzę, że mieliśmy rację) uznaliśmy, że to będzie najprawdziwszy „dowód” miłości, jaki możemy sobie złożyć. Warto było!

„Trzeba wszystkiego spróbować”; „Chcę wiedzieć, jak to jest” – mówią młodzi, usprawiedliwiając podejmowanie współżycia przed ślubem. Pewien znajomy kapłan odpowiada im tak: „No cóż… Oczywiście, że możesz spróbować, jak smakuje seks przedmałżeński. Ale pamiętaj: już nigdy nie będziesz wiedział, jak smakuje zachowanie czystości dla tej jedynej osoby, tobie przeznaczonej. W życiu nie da się mieć wszystkiego…”. 

Tak – trzeba wybierać. Między zaufaniem Bogu, który wzywa nas do czystości, a wejściem w logikę tego świata kuszącego: „Używaj życia. Należy ci się. Nie daj się ograniczać przez bezduszne przykazania lub przez księży, którzy są jak pies ogrodnika: sami nie mogą, więc innym też nie pozwalają”. Taki sposób myślenia to wielkie zwycięstwo demona.

Bóg stworzył nas jako istoty obdarzone seksualnością. Pociąg płciowy nie jest zagrożeniem, lecz darem, do którego jednak Stwórca dołączył instrukcję obsługi w postaci przykazania: „Nie cudzołóż”. A Jezus Chrystus sprecyzował tę instrukcję: „Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” (Mt 5, 27-28).

Wyobraźmy sobie: piękny sad, jabłonie, a na nich zielone, kwaśne jabłka. Mądry poczeka, aż dojrzeją. Nieroztropny, niecierpliwy nie wytrzyma i zje. Jedno, drugie, piąte… Co będzie dalej, nietrudno przewidzieć.

Nie umiesz poczekać ze współżyciem do ślubu? Skaczesz z kwiatka na kwiatek, zmieniając obiekty swych uczuć jak rękawiczki? Ja poczekałem na tę jedyną i jej, tylko jej, ofiarowałem całego siebie. Stanowimy szczęśliwe małżeństwo, mamy wspaniałe dzieci, które wychowujemy tak, by umiały od siebie wymagać i żyć dla innych. Kiedy spotkamy się po latach, ty opowiesz mi o twoim szczęściu, a ja opowiem ci o moim…

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK