Temat numeru
nr 3 (81) MARZEC 2014

Największym policzkiem dla polskiego społeczeństwa jest dzisiaj fakt tak wielkiej emigracji za chlebem Polaków. To świadczy o kompletnym fiasku transformacji ostatnich 20 lat”.

Hanna Karp

Polski exodus za chlebem

Miniony rok rząd ogłosił Rokiem Rodziny. Jednak skończyło się na deklaracjach. Niewiele zrobiono, by zapobiec kolejnej fali emigracji zarobkowej Polaków, nie zaproponowano korzystnej polityki mieszkaniowej dla młodych. Nie ma również pomysłu, jak zwiększyć dzietności polskich rodzin.

Dziś bardziej „opłaca się” być samotną matką, niż wychowywać dziecko w pełnej rodzinie – występuje wtedy korzystniejszy system zasiłków, urlopów, łatwiejszy jest dostęp do żłobka i przedszkola itp. 

Demografowie alarmują – szykuje nam się kolejna fala emigracji. Od 2007 roku z Polski wyjechało ok. 2, 5 mln Polaków. W latach 80-tych, w stanie wojennym, na tułaczkę emigracyjną zdecydowało się około miliona Polaków. Do dziś jest to dla kraju strata niepowetowana. Liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy pod koniec 2013 roku wyniosła ponad 2mln (w tym ponad 2 mln kobiet). Wzrosła o 118,5 tys. osób w porównaniu z 2012 rokiem. Największe bezrobocie panuje w województwach: warmińsko-mazurskim, podlaskim i lubelskim. Są regiony, gdzie bezrobocie przekracza 15 %. A przecież istnieje jeszcze szara strefa gospodarcza, szacuje się, że wynosi około 30 % produktu krajowego brutto – jest to jedna trzecia całego krajowego PKB. 

 

Exodus za chlebem

Dziś Polacy wyjeżdżają z kraju, bo chcą mieć własne mieszkanie i założyć rodzinę. Nie sposób myśleć o dzieciach, żonie czy mężu bez dachu nad głową i bez pracy, która da poczucie minimum socjalnego bezpieczeństwa. Zwłaszcza że kolejne kraje otwierają swoje rynki pracy – od 1 maja nastąpi to w Szwajcarii. W Niemczech od 2015 roku płaca minimalna wzrośnie do 8,50 euro za godzinę. Skorzystają także pracujący tam cudzoziemcy. Dla Polaków będzie to kolejna pokusa emigracji zarobkowej. Niemiecki urząd statystyczny szacuje, że podczas trzech kwartałów 2013 roku emigrowało z Polski do Niemiec około 100 tysięcy osób.

Co trzeci młody człowiek nie ma dziś pracy, a 64% polskich nastolatków nie widzi dla siebie przyszłości w Polsce. Młodzi Polacy dzielą się obecnie na trzy kategorie:

1. Tych, którzy z Polski wyjechali lub wkrótce wyjadą; 

2. Tych, którzy zostają, ale nie mają i nie chcą mieć dzieci;

3. Tych, którzy zostają, mają lub chcą i będą mieć dzieci.

 

Główny ekonomista SKOK Janusz Szewczak, komentując sytuację rodaków, przypomniał czas niemieckiej okupacji i słowa generalnego gubernatora okupowanej Polski Hansa Franka, który postulował, by Polacy byli tak biedni, żeby dobrowolnie wyjeżdżali na roboty do Niemiec – bez łapanek. „Dzisiaj – mówi Janusz Szewczak – ta okrutna prawda jest realizowana na naszych oczach. Największym policzkiem dla polskiego społeczeństwa jest dzisiaj fakt tak wielkiej emigracji za chlebem Polaków. To świadczy o kompletnym fiasku transformacji ostatnich 20 lat”.

 

Za biedni na dzieci

Bieda coraz częściej staje się dla sądów argumentem do wydania decyzji o rozbijaniu rodzin i umieszczaniu dzieci w domu dziecka. Sądy coraz częściej nie uwzględniają emocjonalnej więzi dziecka z rodzicami. Do szerokiej opinii docierają informacje o drastycznych rozwiązaniach odbierania dzieci rodzicom chwilowo lub stale bezrobotnym. Brak środków do życia może szybko równać się utracie dzieci. Machina systemu wyrywa dzieci rodzicom i często powrót dziecka do domu graniczy z cudem, nawet gdy rodzice zdobędą pracę i poprawi się ich sytuacja materialna. Z oficjalnych danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że 771 dzieci w zeszłym roku przebywało w pieczy zastępczej z powodu biedy i niezaradności życiowej rodziców.

 

Niepokojąca jest propaganda zniechęcająca młodych do zakładania rodzin i wychowywania potomstwa. Rodzicielstwo uznaje się za przeżytek, niepotrzebny bagaż.

 

W efekcie polskie małżeństwa są bardzo dzietne w Anglii, tam Polki rodzą chętniej niż Angielki. W 2010 roku Polki urodziły na Wyspach 19 762 dzieci, podczas gdy jeszcze w 2001 roku tylko 896. Z kolei w Polsce w 2012 roku urodziło się ponad 386  tys. dzieci, w 2009 roku – ponad 419 tys. Pod względem liczby narodzin jesteśmy na szarym końcu światowej listy. Na 223 kraje Polska zajmuje 209 miejsce.

 

Pilną potrzebą jest więc natychmiastowa zmiana polityki rodzinnej i wprowadzenie przepisów zachęcających emigrantów do powrotu do kraju. A to po to, żeby powstrzymać proces wymierania naszego narodu. To w rodzinie rozgrywa się walka o naszą przyszłość, o los każdego z nas, o POLSKĘ.

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK