Temat numeru
nr 5 (95) MAJ 2015

Urszula Kaczmarek

Chcę dzielić się życiem

Poczucie nieustannego szczęścia przyniosło mi w życiu małżeństwo z Maćkiem, bo odnalazłam powołanie, czyli naszą miłość. Maciej jest człowiekiem wiary i modlitwy, czytania Słowa Bożego i życia sakramentalnego. Jestem pewna jego miłości, bo wiem, że on wie, co to jest prawdziwa miłość, i trzyma się Jezusa. A dzieci? Szczęśliwa miłość pragnie się dzielić, mieć uczestników i świadków tego szczęścia. Przyjmujemy dzieci, którymi Bóg nas obdarza. Dzieci to najlepszy dar dla małżeństwa. Gdybym broniła się przed przyjęciem dzieci, to tak jakbym broniła się przed wpuszczeniem Boga do naszego życia.

Moje i mojego męża otwarcie na nowe życie jest naszą odpowiedzią „Tak” na pytanie zadane nam podczas ślubu: „Czy chcecie przyjąć i po katolicku wychować dzieci, którymi was Bóg obdarzy?”.

Kiedy trzymałam w ramionach moje dzieci, gdy były niemowlętami, często myślałam o miłości. A miłość to Bóg.

Znam kobietę, która po 30 latach pracy została zwolniona. Teraz żałuje, że nie była na urlopie wychowawczym ze swoją dwójką dzieci. I znam inną kobietę, która była 20 lat na urlopie wychowawczym, urodziła i wychowała ośmioro dzieci, a po 20 latach wróciła do pracy zawodowej. Ta kobieta nie żałowała tych lat w domu.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK