Temat numeru
nr 12 (102) Grudzień 2015

Zasada jest taka: najpierw zaspokajamy najbardziej podstawowe potrzeby, dopiero później możemy próbować to miłosierdzie nieść w inny sposób

Monika M. Zając

Bądź szczęśliwy

Okazywać litość i współczucie. Pomagać biednym i potrzebującym. Czy na tym polega miłosierdzie?     

                          

 

„Rób wszystko, co jest w twej mocy, w dziele miłosierdzia Mojego” – powiedział Pan Jezus do św. s. Faustyny („Dzienniczek” 998). A w jaki sposób dzisiaj Bóg powołuje do świadczenia miłosierdzia?

 

Bo byłem głodny

Pani Alicja Szuba, koordynator projektów z Fundacji Kapucyńskiej im. bł. Aniceta Koplińskiego, realizuje miłość miłosierną w pracy z osobami bezdomnymi. Nazywa to „przyspieszonym kursem miłosierdzia”. „Nie każdemu bowiem zdarza się codziennie karmić głodnych czy ofiarowywać czyste i ciepłe ubrania potrzebującym. Tymczasem w Jadłodajni Braci Mniejszych Kapucynów przy ul. Miodowej 13 w Warszawie takie rzeczy są na porządku dziennym – mówi. – Zasada jest taka: najpierw zaspokajamy najbardziej podstawowe potrzeby, dopiero później możemy próbować to miłosierdzie nieść w inny sposób, w inne sfery ich życia”.

Pani Alicja przyznaje, że bezdomni często uważają samych siebie za potępionych, ostatnich i najgorszych. „Są po prostu bardzo poranieni i samotni. Tutaj tym miłosierdziem są akceptacja, życzliwość, cierpliwość, wysłuchanie...”.

W każdy czwartek osoby bezdomne oraz wolontariusze spotykają się w ramach wspólnoty „Schody do nieba” w jadłodajni przy Miodowej. „Wolontariusze z uśmiechem, ze zrozumieniem, wyrozumiałością i szacunkiem niosą pomoc konkretnym osobom, nie zwracając uwagi na ich wygląd i wykształcenie. Motywują ich do zmiany życia, nie zniechęcając się zbytnio niepowodzeniami”.

 

Bo umierałem

Pani Jolanta Szczypta modli się za konających. „Od 2004 roku Wspólnota Miłosierdzia Bożego i Niepokalanej przy Parafii NMP Matki Zbawiciela w Mikołowie podjęła inicjatywę utworzenia akcji modlitewnej «Skarbiec dla konających». Inspiracją do tej modlitwy były słowa Pana Jezusa, które skierował do naszej patronki, św. Faustyny Kowalskiej”.

Inicjatywa polega na odmawianiu przez jedną dowolną godzinę w miesiącu modlitw za odchodzących w tym czasie do wieczności. Jest to modlitwa indywidualna. „W grudniu 2007 roku było mi dane towarzyszyć osobie umierającej z mojej rodziny. Bóg udzielił jej łaski, że trzy dni przed śmiercią wyspowiadała się, przyjęła Komunię świętą i otrzymała sakrament chorych – opowiada pani Jolanta. – W przeddzień śmierci modliłam się przy niej. Dziękuję Bogu za łaskę, że właśnie w godzinie mojej modlitwy za konających zmarła osoba bliska memu sercu. To była dla mnie zachęta, by dalej modlić się za konających”.

 

Bo byłem w więzieniu…

W Polsce jest obecnie ok. 70 tys. więźniów w ok. 160 zakładach karnych. Każdy z nich potrzebuje kogoś, kto będzie mu towarzyszył na drodze ku wolności. Spotkanie, przyjacielska rozmowa, wspólne poszukiwanie powrotu do Boga. „Msza święta, różaniec, agapa. Bo przy kawie, herbacie też można mówić o sprawach Bożych – wyjaśnia pan Tadeusz Kuczun, wiceprezes Oddziału Kujawsko-Pomorskiego Stowarzyszenia „Bractwo Więzienne”. – Na tyle, na ile pozwalają nasze środki, pomoc dobrych ludzi, otwarcie i wsparcie samych więźniów, staramy się pomagać im w powrocie do życia w społeczeństwie, także we wspólnocie Kościoła. Ostatnio przeżywaliśmy ślub naszego podopiecznego. Obecnie przygotowuję wychowanka z Nigerii do przyjęcia chrztu świętego i do bierzmowania. Głoszenie Dobrej Nowiny pośród osadzonych stało się dla mnie niesieniem Bożej pomocy przez Niepokalane Serce Maryi tym, którzy jej oczekują. Nawet najbardziej zakratowane serce nie zgasi naszego zapału, bo zaufaliśmy Bogu Miłosiernemu. Niech będzie uwielbione Jego Miłosierdzie!”.

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK