W mojej rodzinie rekord wynosi 12 lat. W takim właśnie wieku jeden z moich stryjów opuścił dom rodzinny, aby zamieszkać w szkole z internatem. Do rodziców przyjeżdżał tylko na wakacje. Potem rozpoczął kolejną szkołę. Zdradzę od razu zakończenie: poradził sobie i z tymi wyzwaniami, i później w życiu.

Zdaję sobie sprawę, że jest to wypadek ekstremalny. Ale w jakim wieku młody człowiek powinien opuścić rodzinne gniazdo? Nie ma utartej reguły, wiadomo natomiast, jakie zazwyczaj przeszkody stoją na drodze do samodzielnego lotu: brak pracy, mieszkania, niedojrzałość dziecka albo „pępowinowa” miłość rodziców. To najczęściej wymieniane powody, a jest jeszcze wiele innych kompilacji. Co wówczas robić? Wyprawiać w świat bez względu na wszystko? Optymalnym rozwiązaniem jest takie wychowanie dziecka, aby dziecko rozpoznało swój czas i odeszło z domu w stosownej porze. To zawsze jest skok nieco w nieznane. Ale musi nastąpić dla dobra i dzieci, i dorosłych. Zapraszamy do lektury artykułów i żywimy nadzieję, że każdy z Państwa znajdzie dla siebie temat do refleksji.

Od kilu miesięcy prezentujemy rodzinne obrazy Urszuli Rychlińskiej inspirowane nauczaniem Jana Pawła II. W bieżącym numerze autorka dzieli się swoimi artystycznymi fascynacjami i opowiada o odkrywaniu najważniejszego talentu: miłości małżeńskiej i rodzicielskiej. To talent trudny i piękny jednocześnie, o czym przypominają państwo Strużanowscy w kolejnym odcinku „Rozwoju duchowego małżonków” (s. 34) i Elżbieta Marek przybliżająca nam definicję odpowiedzialności w małżeństwie (s. 26).  

W dziale historycznym polecamy niezwykłą opowieść o polskich kobietach, które w czasie wojny pomagały odnieść zwycięstwo nad Luftwaffe. Nie zestrzeliły, co prawda, ani jednej maszyny wroga, ale z poświęceniem dostarczały śmiercionośną broń angielskim lotnikom (s. 30-34).

Wśród licznych majowych świąt i wydarzeń pragniemy podkreślić jedno, związane mocno z rodziną: Dzień Matki (26 maja). Wszystkim matkom chcemy podarować uśmiech, wdzięczność i modlitwę.