Samotny, lecz nie sam
Znam kilku samotnych ojców, których żony zmarły przedwcześnie. Widzę, jak im trudno. Nie chodzi tylko o nakarmienie dzieci, posprzątanie domu i zarobienie pieniędzy. Często pomagają dziadkowie. Ale jest kilka problemów, z którymi trudno sobie poradzić. Wśród nich najważniejszy: jak przekonać dzieci, że Bóg kocha, skoro zabrał matkę? Jak przekonać siebie, że Bóg czuwa, skoro zabrał żonę? Jak wypełnić rolę tej drugiej połówki, która miała nauczyć dzieci delikatności i czułości, napełnić dom zapachem ciasta drożdżowego i kaszy z malinami? Czy to w ogóle jest możliwe? A czasem kobiety odchodzą do innego mężczyzny. Nie zależy im na dzieciach, zostawiają je mężczyznom. To kolejny niepokojący znak czasów i niewyobrażalne wcześniej zanikanie instynktu macierzyńskiego. Co powiedzieć dzieciom?
Podejmujemy trudny temat. Zachęcamy do czytania, bo nawet w małżeństwie bywa się chwilami samotnym ojcem lub matką. Walczmy o dzieci, o ich wiarę w życie i w miłość Boga. Jeżeli nie uda się uratować wszystkiego, to warto ocalić tyle, ile jest możliwe. Przykłady wielu ojców i wielu stowarzyszeń dają nadzieję i uczą trudnej drogi samotności. Poznajmy świadectwa naszych cichych bohaterów.