Wstęp
nr 11 (101) LISTOPAD 2015

To trudna terapia i trzeba się jej cierpliwie uczyć.

Żyć z chorobą

 

Choroba zmienia niemal wszystko. Najpierw pojawiają się dołujące myśli. Nasz końcowy przystanek nie wydaje się już tak odległy jak wcześniej. Weryfikują się życiowe plany. Jedni przyspieszają, aby zdążyć ze wszystkim, inni zwalniają, bo i tak nie warto się spieszyć. Na środku ulicy dopada nas ból, słabość, przygnębienie. W domu bywa jeszcze gorzej. Domownicy nie zawsze zrozumieją, że teraz oni muszą ponieść większy ciężar. Po co Bóg stworzył choroby? 

No, właśnie… Czy zawdzięczamy je Bogu? To diabeł wynalazł chorobę, Bóg natomiast wyciąga rękę z lekarstwem. Nie zawsze słodkim, ale jedynym, które wydobywa nas ponownie na powierzchnię życia. Lekarstwem stają się słowa świętej księgi, lekarstwo przychodzi w sakramentach. Lekarstwem jest także postawa człowieka – zarówno samego chorego, jak i najbliższego otoczenia. To trudna terapia i trzeba się jej cierpliwie uczyć. Wczytajmy się w słowa naszych autorów i jak przypomina papież Franciszek – w chorobie zaufajmy Maryi.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK