Musimy od siebie wymagać. Ale czego i po co?
Co zrobić, żeby chciało się chcieć? Zadawałem sobie to pytanie już 41 razy, rozpoczynając kolejny rok szkolny: najpierw jako uczeń, potem student, nauczyciel. Jak rozplanować zajęcia? Czy naprawdę muszę się jeszcze rozwijać? Być jak Janek Mela, który z jedną ręką i jedną nogą rzucił się na dwa bieguny polarne?
Wymagać oznacza wierzyć, że ciężką pracą da się osiagnąć.
A co z moją wiarą? Dlaczego jest ważna? Bo zmienia mnie ze złego człowieka w trochę mniej złego. Rodzi dobro.
Wymagać od siebie oznacza szukac wiary
Pierwszym przykazaniem jest: Słuchaj, Izraelu! Będziesz miłował Pana Boga swego.
Wymagać oznacza słuchać, czego chce Bóg.
W niektórych szkołach dzieciom coraz trudniej przyznać się, że pochodzą z wierzącej rodziny. To nie jest trendy. Każdego dnia na świecie prawie 300 chrześcijan oddaje swoje życie za JEZUSA. Wiedzą, że On jest najważniejszy.
Wymagać to nie bać się i być dumnym.
Dziwimy się, że nas ośmieszają, że piętnowani są biskupi, księża, Kościół. Przecież to nic dziwnego i nic nowego. Nie bójmy się. Orężem przeciwników Chrystusa było kłamstwo (wykradli Go z grobu), ośmieszanie („mocą Belzebuba wypędza złe duchy”) i nieustanne szukanie haków (płacić podatek, czy nie; uzdrowi w szabat czy nie?). Czy możemy się dziwić, że dzisiaj metody są takie same? „Cieszcie się i weselcie, jeżeli ludzie was nienawidzą i prześladują was z mojego powodu”. (por. Mt. 5, 11-12)
Wymagać to cieszyć się z tego, że Bóg zwyciężył.
Zapraszamy do lektury. Wspólnie uczymy się, jak rodzić dobro, kochać świat, pokonać własne słabości, bo WARTO OD SIEBIE WYMAGAĆ!