Święty
nr 1 (115) styczeń 2017

Ofiarowali Bogu także swoją starość i chorobę. Tomás zmarł na raka w 1992 r., a żona dwa lata później.

Beata Legutko

Ty jesteś jej drogą do nieba

Był rok 1937, Hiszpania cierpiała z powodu wojny domowej. Josemaría od 12 lat był księdzem. Kiedy władzę przejęły siły wrogie Kościołowi, musiał się ukrywać, przez długi czas nie mógł odprawiać Mszy świętej. Takie życie powoli stawało się nie do zniesienia.

 

Uratował mu życie

7 października ks. Josemaría wraz z kilkoma towarzyszami z działającego już wtedy Opus Dei opuścił Madryt. Planowali przedostać się przez Pireneje na teren kontrolowany przez narodowców. Oni przynajmniej nie prześladowali religii. Szli „Wiele nocy, po osiem, dziesięć godzin marszu – wspomina syn jednego z uciekinierów. – Mieli przewodnika – znającego realia gór, twardego człowieka. Ze względu na bezpieczeństwo całej grupy wprowadził on zasadę, że osoby niezdolne do dalszego marszu będą pozostawiane w drodze. W pewnym momencie mój ojciec zasłabł. Przewodnik chciał iść dalej, ale Josemaría zaprotestował. Potem dodał otuchy ojcu: «Nie przejmuj się. Będziesz szedł z nami jak inni, aż do końca». Uratował mu życie”. Ocalony człowiek nazywał się Tomás Alvira.

 

Praca jest święta

Państwo Alvira poznali się jeszcze przed wojną, w 1926 r., gdy ona miała 14 lat, on 20. Pobrali się 13 lat później. Paquita urodziła dziewięcioro dzieci. Najstarszy syn Jose Maria zmarł nagle w wieku pięciu lat. „Mieliśmy wielu przyjaciół, rodzice byli bardzo otwarci  – wspomina Rafael Alvira. – Dom był zawsze czysty, urządzony skromnie, ale ze smakiem. My, dzieci, mieliśmy jeden pokój, niezbyt porządny, gdzie mogliśmy wyładować naszą dziecięcą anarchię”.

Tomás Alvira z wykształcenia był naukowcem, a przez lata pracował jako dyrektor szkoły. W 1963 r. założył stowarzyszenie Fomento de Centros de Enseñanza (Stowarzyszenie Wspierania Ośrodków Edukacyjnych), które szybko przerodziło się w sieć szkół powstających z inicjatywy rodziców. Paquita z wykształcenia była nauczycielką, ale przy ośmiorgu dzieciach miała wystarczająco dużo zajęć w domu.

„Rodzice, chociaż weseli i dowcipni, nigdy jednak nie żartowali na temat pracy – wspomina Rafael. – Do pracy podchodziło się poważnie: była święta i była czymś, co należy uświęcać. Ojciec żartował nawet, że według Biblii człowiek jest stworzony przez Boga, żeby pracować, ale w Biblii nie ma ani słowa o... emeryturze. Co ciekawe – przejście na emeryturę było dla ojca po prostu zmianą statusu administracyjnego. Pracował prawie do końca życia – ponad 80 lat. Matka – podobnie”.

 

Jesteś drogą do nieba

W 1947 r. Tomás poprosił o przyjęcie do Opus Dei, Paquita uczyniła to pięć lat później. Chcieli wszędzie odkrywać działanie Boga. Ich kierownikiem duchowym był sam Josemaría Escrivá de Balaguer, ten sam, który kiedyś uciekał przez Pireneje, ten sam, który później, w 2002 r. został ogłoszony świętym. Ty jesteś jej drogą do nieba, a ona twoją” – mówił do małżonków. Oni zaś stworzyli ciepły, pełen wiary i miłości dom, a swoim dzieciom i wielu innym osobom dali przykład prawdziwego życia chrześcijańskiego: „Uczyli nas ciągłego dziękczynienia – podkreśla Rafael Alvira – sami za wszystko wciąż dziękowali Bogu (…). Uczyliśmy się wiary przez obserwację: rodzice żyli prosto, pobożnie, bez fanatyzmu. Mój brat został księdzem, wszystkie siostry i ja jesteśmy numerariuszami Opus Dei”.

Ofiarowali Bogu także swoją starość i chorobę. Tomás zmarł na raka w 1992 r., a żona dwa lata później. Oboje odchodzili z tego świata w opinii świętości, nie dziwi więc, że w 2009 r. archidiecezja Madrytu ogłosiła rozpoczęcie ich procesu beatyfikacyjnego.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK