Święty
nr 10 (76) PAŹDZIERNIK 2013

Jako harcerka organizowała zbiórki żywności, brała udział w tajnym nauczaniu i działalności konspiracyjnej.

Magdalena Buczek

Zwykła nauczycielka

„Młodzież ma nam tylko przechodzić przez ręce. Trzeba ją umieć podać wyżej i dalej…”. Taki był cel nauczycielki, która swój zawód traktowała jako służbę. Nie tylko uczyła, ale przede wszystkim wychowywała.

Anna Jenke przyszła na świat 3 kwietnia 1921 roku w Błażowej na Podkarpaciu. Jej rodzice byli nauczycielami. Przekazali córce najważniejsze wartości: wiarę w Boga, miłość do Ojczyzny i szacunek do ludzi. Kiedy Anna miała 7 lat, zamieszkała z rodziną w Jarosławiu. Chodziła tam do gimnazjum i liceum prowadzonego przez siostry niepokalanki.

Chciała pójść na medycynę, ale wybuch II wojny światowej przekreślił jej plany. Jako harcerka organizowała zbiórki żywności, brała udział w tajnym nauczaniu i działalności konspiracyjnej. Przygotowywała dzieci do Pierwszej Komunii Świętej i dbała o to, by umierający pojednali się z Bogiem. Po wojnie studiowała filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Pierwszą placówką młodej nauczycielki było Liceum dla Wychowawczyń Przedszkoli w Jarosławiu. Już po pierwszych zajęciach uczennice były nią zachwycone. Potrafiła w interesujący sposób przekazać wiedzę i zafascynować polską literaturą. Była wymagająca, a przy tym delikatna, wyrozumiała i dobra jak matka. Na lekcjach poruszała tematy wiary, co nie podobało się władzy komunistycznej. Anna została więc wyrzucona z pracy. Znalazła zatrudnienie w Bibliotece Miejskiej, gdzie zachęcała do czytania dobrych książek. Po dwóch latach powróciła do szkoły, tym razem jako polonistka w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych.

Znała problemy i potrzeby każdego ze swoich wychowanków, którzy mieli do niej ogromne zaufanie. Przychodzili do pokoju Anny, nazywali go konfesjonałem. Tam mogli powiedzieć jej o wszystkim. Poświęcała czas tym, którzy mieli problemy z nauką. Część pensji przeznaczała dla najuboższych dzieci. Kiedy jeden z uczniów chorował na nowotwór, przychodziła do niego, obmywała ropiejące rany i opłacała pielęgniarki. Chodziła też do szpitala, by modlić się przy konających. Urzekała wszystkich swoją dobrocią. Każdy dzień rozpoczynała Eucharystią. Była czcicielką Matki Bożej, której zawierzyła swoje życie. W Dzienniczku zapisała dewizę: „Bez Matki Bożej nic nie zaczynać, z Nią wszystko się uda”. Miała też swoich ulubionych świętych: św. Teresę od

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK