Biblia
nr 6 (84) CZERWIEC 2014

Jakże ogromną siłę ma modlitwa dziecka! Staje się ona czasem wzo­rem dla dorosłych: modlić się z prostotą i całkowitą ufnością, to znaczy zwracać się do Boga tak, jak czynią to dzieci” – pisał Wielki Papież – św. Jan Paweł II, a kiedyś mały Lolek z Wadowic.

ks. dr hab. Roman Bogusław Sieroń

Mały mistrzem dużego...

Dziecko jest przykładem człowieka, który nie ma władzy, siły, majątku. W oczach Jezusa staje się symbolem pokornego i ubogiego ucznia. I tak rodzi się duchowość dziecka wewnętrznego.

 

Współczesność można śmiało nazwać „wiekiem dziecka”. Wszechstronna opieka nad noworodkiem, najwyższa w hi­storii Polski scholaryzacja, rewolucje technologiczne w edukacji... Ale przecież narody Europy masowo zabijają niena­rodzone dzieci, stając się narodami kontynentu bez demograficznej przyszłości. Dziecko bez ciepła matczynych i oj­cowskich uczuć umiera na chorobę sierocą, ale współczesność wzmogła zagrożenie wołającym o pomstę do nieba „złym do­tykiem” wobec bezbronnego dziecka. Wymierająca Europa boi się odpowiedzialności za poczęcie i wychowa­nie dziec­ka. Jaki jest biblijny obraz dziecka? Co Bóg chce nam powiedzieć, wskazując na osobę najbardziej „bezbronną z bez­bronnych” – dziecko?

 

Biblijny paradoks

Według panującego powszechnie w starożytności przekonania dzieci były witane jako znak błogosławieństwa i bogac­twa. Nie do pomyślenia było szczęśliwe małżeństwo bez dziecka. Co więcej, bezdzietność była odczuwana jako nie­szczęście (1 Sm 1, 5-8) albo jako kara Boża (2 Sm 6, 20-23). Prawdziwy światowy autorytet w dziedzinie biblistyki, kard. Gianfranco Ravasi, odkrywa jednak trudną sytuację dziecka w ówczesnym świecie: „Zwykło się mówić, że na sta­rożytnym Bliskim Wschodzie dziecko nie miało osobowości prawnej, że wychowanie opierało się na kiju, że chłopcy liczyli się dlatego, iż stanowili siłę roboczą w polu, a dziewczynki, bo w przyszłości miały wydawać na świat kolejne dzieci”. Jak pisze kard. Ravasi, Biblia hebrajska podaje nam również piękne przykłady troski i opieki nad dzieckiem: czułość Hagar dla Izma­ela; historia Racheli, ukochanej żony Jakuba, matki Beniamina (syna prawicy – Szczęsnego); miłość matki Mojżesza do swojego maleństwa i Noemi do swego wychowanka. Niezwykły, pełen liryzmu Psalm 131 przedstawia człowieka wie­rzącego jako „niemowlę u swojej matki”.

 

Bóg stał się dzieckiem

Dziecko zyskało prawdziwą wartość dopiero wraz z pojawieniem się Chrystusa. Syn Boży – jak pisze św. Paweł Apo­stoł, „zrodzony z niewiasty” (por. Ga 4, 4) – lubił być otoczony dziećmi przyprowadzanymi przez matki pragnące, by umocnił je swo­im dotykiem i błogosławieństwem. Ewangeliści Mateusz i Łukasz poświęcają narodzinom Jezusa cztery początko­we rozdziały swoich Ewangelii. Jezus Chrystus, jak w tylu innych poglądach i zwyczajach, także w kwestii dziecka miał odwagę przeciwstawić się światu, w którym żył, dając je za wzór życia dorosłemu oraz burząc tradycyjne pojęcia peda­gogiczne, tak że mały stawał się mistrzem dużego. Chrystus do uczniów poirytowanych przybywającymi dziećmi mó­wił: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. (…) Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego” (Mk 10, 14-15). Chytry, wyrachowany, inte­resowny dorosły odniesie sukces w życiu społecznym, ale nie uda mu się wejść do królestwa Bożego, otwartego dla lu­dzi „czystego serca”.


Papież do dzieci

Dokładnie dwadzieścia lat temu św. Jan Paweł II po raz pierwszy w historii papiestwa napisał „List do dzieci”. Choć jego inspiracją był przeżywany wtedy Rok Rodziny i zbliżające się święta Bożego Narodzenia, papieski list ciągle moż­na dedykować tak dzieciom, jak i ich rodzicom czy dziadkom. ,,I tak, poprzez wieki aż do naszych czasów nie brak dzieci, nie brak chłopców i dziewcząt wśród świętych i błogosławionych Kościoła. Tak jak w Ewangelii Pan Jezus oka­zuje im szczególne zaufanie, tak również Jego Matka Maryja w ciągu dziejów nieraz czyniła małe dzieci powiernikami swej matczynej troski. Przypomnijcie sobie św. Bernadettę z Lourdes, dzieci z La Salette, czy też już w naszym stuleciu Łucję, Franciszka i Hiacyntę z Fatimy. (…) Pan Jezus oraz Jego Matka wybierają często właśnie dzieci, ażeby powie­rzać im sprawy wielkiej wagi dla życia Kościoła i ludzkości. Wymieniłem tutaj tylko niektóre dzieci, powszechnie zna­ne, ale jest jeszcze wiele innych! Odkupiciel ludzkości niejako dzieli się z nimi troską o innych ludzi: o rodziców, o ko­legów i koleżanki. Czeka bardzo na ich modlitwę. Jakże ogromną siłę ma modlitwa dziecka! Staje się ona czasem wzo­rem dla dorosłych: modlić się z prostotą i całkowitą ufnością, to znaczy zwracać się do Boga tak, jak czynią to dzieci” – pisał Wielki Papież – św. Jan Paweł II, a kiedyś mały Lolek z Wadowic.

Dziecko jest przykładem człowieka, który nie ma władzy, siły, majątku. W oczach Jezusa staje się symbolem pokornego i ubogiego ucznia. I tak rodzi się duchowość dziecka wewnętrznego, której najbardziej świetlanym przykładem jest św. Teresa z Lisieux. Jezus wzywa też Kościół – szczególnie przez pontyfikat papieża Franciszka – by troszczył się o ma­łych, słabych, ubogich, bezsilnych.

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK