Różne
nr 5 (131) maj 2018

 Stając wobec prawdy o własnym grzechu, który niszczy mniej lub bardziej moją relację do Boga i drugiego człowieka, mam okazać żal z powodu tego, co uczyniłem.

o. Piotr Jordan Śliwiński OFMCap

Nad grzechem warto płakać

Studiowałem akurat teksty papieża Benedykta XVI o tajemnicy paschalnej, gdy dostałem SMS-a od Doroty: „Muszę z ojcem pilnie porozmawiać”. Jak pilnie, to pilnie. Dziesięć minut później furtian zadzwonił do mnie, że gość przyszedł. Spotkaliśmy się w rozmównicy. Dorota wyglądała dziwnie – oczy zaczerwienione, twarz wykrzywiona smutkiem, ale też jakoś dziwnie zacięta. Zapytałem więc nieśmiało, czy napije się herbaty z sokiem malinowym, bo czas gryponośny. Gdy dostałem niemo kiwającą zgodę i już usiedliśmy przy parujących słodyczą kubkach, zapytałem: „Czy coś się stało?”. Otóż tak, stało się wiele. „Byłam u spowiedzi i w jej trakcie, po wyznaniu grzechów, zaczęły mi łzy lecieć. Spowiednik się wkurzył, powiedział, że nie mam ryczeć, tylko się nawracać. Zaczęłam więc jeszcze bardziej ryczeć. Ksiądz się znowu wkurzył, zadał mi pokutę z jakimś komentarzem i kazał iść. I mam poczucie – kończyła Dorota – że zrobiłam z siebie idiotkę”.

„Doroto, pamiętaj, że to grzech robi z nas głupków. Przez grzech wybieramy nie to, co Jezusowe, lecz jakieś swoje mrzonki. Dlatego nad grzechem zawsze warto płakać, jeśli to wyraz szczerego żalu. Przykro mi zatem, że kapłan ocenił twoje uczucia. Oczywiście, one nie są niezbędne do prawdziwego żalu za grzechy, ale mogą pomóc go dobrze przeżyć. Nie musisz zatem wstydzić się łez. Nie możesz jednak tylko przy nich pozostać. Żal za grzechy ma być postawą woli, z którą mogą, choć nie muszą, łączyć się uczucia. Stając wobec prawdy o własnym grzechu, który niszczy mniej lub bardziej moją relację do Boga i drugiego człowieka, mam okazać żal z powodu tego, co uczyniłem. Uznać: «Tak, Panie, ja to zrobiłem, a to było złe, to jest mój grzech i ze względu na Ciebie nie chcę go, odrzucam i uznaję za coś, czego jako chrześcijanin nie powinienem był zrobić». Oczywiście nie słowa są tu najważniejsze, lecz postawa uznania swego grzechu i odrzucenia go. Jest to wyraz naszej woli odrzucenia grzechu”. „Rozumiem, ale jak ten żal wyrazić? zapytała Dorota. – Ja po prostu popłakuję”. „Jeśli to twój autentyczny czy zwyczajny sposób wyrażania żalu, to nie ma w tym nic złego. Mnie to się bardzo rzadko zdarza, staram się poszukać innych form ekspresji mego żalu. Często jest to lektura Psalmu 51 albo dłuższa chwila adoracji krzyża. Formy mogą być różne. Ważny jest jeszcze motyw żalu, czyli dlaczego żałuję. Musi być to motyw religijny – odnoszący mnie do Boga, a więc nie jedynie estetyczny: «To było brzydkie», czy wyłącznie etyczny: «Człowiekowi nie wypada tego robić». W zależności od motywu żalu ma on klasyczny podział. Gdy jego inspiracją jest miłość Boga, mówimy o żalu doskonałym, a gdy motyw jest inny, choć ciągle religijny, np. strach przed karą za grzechy, o żalu niedoskonałym lub mniej doskonałym. Już ten mniej doskonały wystarcza do dobrego przeżycia sakramentu pokuty i pojednania”. „To nie muszę się wstydzić tego, że ryczę przy spowiedzi?”. „Oczywiście, że nie, ale ważne jest także to, aby łzy wyrażały stan serca przed Bogiem”.

 

 

 

„Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej,

w ogromie swej litości zgładź nieprawość moją.

Obmyj mnie zupełnie z mojej winy

i oczyść mnie z grzechu mojego.

Uznaję bowiem nieprawość moją,

a grzech mój jest zawsze przede mną.

Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem

i uczyniłem, co złe jest przed Tobą,

abyś okazał się sprawiedliwy w swym wyroku

i prawy w swoim sądzie.

Oto urodziłem się obciążony winą

i jako grzesznika poczęła mnie matka.

A Ty masz upodobanie w ukrytej prawdzie,

naucz mnie tajemnic mądrości.

Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty,

obmyj mnie, a nad śnieg wybieleję.

Spraw, abym usłyszał radość i wesele,

niech się radują kości, które skruszyłeś.

Odwróć swe oblicze od moich grzechów

i zmaż wszystkie moje przewinienia.

Stwórz, Boże, we mnie serce czyste

i odnów we mnie moc ducha.

Nie odrzucaj mnie od swego oblicza

i nie odbieraj mi świętego ducha swego.

Przywróć mi radość Twojego zbawienia

i wzmocnij mnie duchem ofiarnym”.

fragment Psalmu 51 z Liturgii godzin

 

    
 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK