Różne
nr 3 (105) MARZEC 2016

To właśnie oni przez swój przykład, postawy i działania stanowią dla młodych ludzi inspirację do niesienia świadectwa wiary.

Monika M. Zając

Doskonale niedoskonali

 Na czym jeszcze polega rola Ambasadorów ŚDM?

„To właśnie oni przez swój przykład, postawy i działania stanowią dla młodych ludzi inspirację do niesienia świadectwa wiary. Intrygują swoją postawą, a dzięki swoim dokonaniom zawodowym dowodzą, że wiara chrześcijańska jest fundamentem dobrego i kreatywnego życia” – mówi Joanna Zając, koordynator ds. promocji ŚDM.

Ambasadorzy Światowych Dni Młodzieży wywodzą się z różnych środowisk, większość z nich znamy ze szklanego ekranu. Są to m.in.: aktorzy, muzycy, dziennikarze, a także sportowcy i podróżnicy. W sumie ponad 30 osób, które będą promować ten Boży event, który pozwoli na przeżycie wielkiej wspólnoty Kościoła powszechnego.

 

Ryba to nie wszystko

Dla Jaśka Meli, znanego podróżnika, najmłodszego w historii zdobywcy biegunów (północnego i południowego), propozycja roli Ambasadora ŚDM była sporym zaskoczeniem… „Przyznam, że to dla mnie duże wyróżnienie, bo zdaję sobie sprawę, że wiara w Boga nie jest pierwszą rzeczą, z którą kojarzy się moja osoba. Co z tego, że mam wytatuowaną chrześcijańską rybkę na nadgarstku, skoro można wyciągnąć jakąś durnotę z mojego życia. Tym bardziej cieszę się, że mogę teraz jasno i głośno mówić o tej części mojego życia, która wiąże się ściśle z wiarą i Bogiem” – mówi Jasiek.

Zastanawia, jak młody podróżnik chciałby inspirować młodych i co chciałby im przekazać swoim życiem i postawą.

„Od wielu lat staram się przekuwać swoje trudne doświadczenia w siłę, dzielić się nimi, opowiadać o słabościach, ale też o ich pokonywaniu, bo przecież cierpienie i ból to nieodzowna część życia, odbicie szczęścia. Bez tego szczęście nie może być intensywne – twierdzi nasz młody rozmówca. – Każdy z nas jest z natury słaby i wątpiący, a zarazem stworzony do robienia rzeczy wielkich. Próbuję inspirować innych do działania i do doszukiwania się możliwości zamiast ograniczeń, a przy tym nieustannie przekonuję sam siebie, że warto (a jestem najbardziej leniwym i niepokornym uczniem)” – wyznaje założyciel fundacji „Poza Horyzonty”.

 

Cały artykuł dostępny w wersji drukowanej gazety.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK