Życie z pasją
nr 6 (120) czerwiec 2017

Są też sytuacje nietypowe, kiedy to rodzic musi usiąść nad książkami. Jestem lekarzem, kilka razy w życiu zdawałam egzamin. Starałam się nie zaniedbywać w tym czasie rodziny, chociaż jest to trudne. 

Agnieszka Skrzypek

Egzaminy

Piękna wiosna: słońce, kolorowe kwiaty, śpiew ptaków, świeże powietrze. Czy w tych warunkach łatwo przygotować się do egzaminu? Czy umiemy cierpliwie znosić nadąsanie naszych dzieci? Nie pomogą w domu, bo przecież muszą się uczyć.

Są też sytuacje nietypowe, kiedy to rodzic musi usiąść nad książkami. Jestem lekarzem, kilka razy w życiu zdawałam egzamin. Starałam się nie zaniedbywać w tym czasie rodziny, chociaż jest to trudne. Parę lat temu przed egzaminem z chorób wewnętrznych zamykałam się w pokoju na klucz na kilka godzin. Prosiłam moich rodziców, aby w tym czasie zajęli się dziećmi. Zdarzało się, że dwuletnia córeczka stawała na stołku pod drzwiami mojego zamkniętego pokoju, uderzała w drzwi rączką i wołała: „Mamusiu, dlaczego nie chcesz się ze mną bawić? Dlaczego ciągle czytasz?”. Były chwile ogromnego smutku, że zamiast spędzać czas ze swoimi najdroższymi skarbami, ciągle się uczę. Miałam wrażenie, że coś tracę.

Moja najstarsza córka, kiedy przygotowywała się do jakiejś potężnej klasówki, stwierdziła: „To nie ma sensu, przecież i tak za parę lat nic nie będę z tego pamiętać”. Próbowałam jej tłumaczyć.

Moja kilkuletnia córka podczas rodzinnego spotkania i obiadu została zapytana przez babcię: „Kim chcesz zostać, kiedy dorośniesz?”. Ona odpowiedziała: „Informatykiem jak tatuś”. „Dlaczego?” – kontynuowała babcia. Na to córka: „Bo mamusia to cały czas uczy się i pracuje, a tatuś to nic nie robi”. Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Zwłaszcza mój mąż, który dużo pracuje, stale czyta i rozwija się. Dzisiaj córka marzy, aby pójść w moje ślady i zostać lekarzem. Widzi moją satysfakcję z pracy. Zauważa, że lubię swój zawód. Lubię ludzi – i pacjentów, i studentów.

Każdy najmniejszy sukces wymaga starań, poświęcenia: rezygnacji ze swojego wolnego czasu, z wielu przyjemności. Ja mam jednak satysfakcję, że pomimo różnych egzaminów zawsze miałam czas, nawet przed samym egzaminem, aby z dziećmi porozmawiać, wytłumaczyć im zadanie czy przytulić je na dobranoc. Zawsze rano i wieczorem była modlitwa. W czasie przygotowań do egzaminu puszczałam najmłodszym dzieciom przed snem audiobook, zamiast przeczytać im książkę.

Dzieci przed ważnymi sprawdzianami wymagają więcej ciepła, zrozumienia dla swoich „dąsów”. Rozumiem, że wówczas porządki w domu mogą poczekać. Często powtarzam, aby dzieci przed nauką poprosiły o dar mądrości Ducha Świętego i zawierzyły Mu swoje sprawy.

Starajmy się zrozumieć nasze dzieci, nawet jeżeli są krnąbrne w obliczu ogromu wiedzy, którą muszą przyswoić. Bądźmy cierpliwi i wyrozumiali. Przygotujmy wieczorem ciepłe kakao i przytulmy. Bo trudne doświadczenia są po to, żeby nas wzmocnić!

 

 

 

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK