Życie z pasją
nr 10 (76) PAŹDZIERNIK 2013

Ta ideologia opiera się na niezwykle prymitywnej antropologii, miłość redukuje do fizjologii, promuje seks bez zasad i ograniczeń, czyli niesłychaną rozwiązłość i rozpasanie.

ks. dr hab. Dariusz Oko

Uważaj na… lekcje seksu

Dzieci bawią się książkami z obrazkami, w których książę poślubia księcia, a księżniczka księżniczkę. To nie jest wizja science fiction. Tak już jest w Niemczech, gdzie w niektórych landach rodzice mogą trafić nawet do więzienia, jeśli odmówią posyłania swoich dzieci na obowiązkowe zajęcia z edukacji seksualnej. A jak jest w Polsce?
 

W tym roku w siedzibie Polskiej Akademii Nauk odbyła się kon-ferencja poświęcona prezentacji „standardów edukacji seksualnej w Europie”. Jej organizatorami były: Ministerstwo Edukacji Narodowej, PAN, Biuro Projektowe Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju oraz polskie biuro Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Podczas niej ustalono, że dzieci powinny zostać poddane edukacji seksualnej już przed 4. rokiem życia, a między 9. i 12. rokiem życia powinny nauczyć się „skutecznie stosować prezerwatywy i środki antykoncepcyjne w przyszłości” oraz umieć „brać odpowiedzialność za bezpieczne i przyjemne doświadczenia seksualne”. Postanowiono również, że dzieciom w wieku powyżej lat 15 można dodatkowo wpoić „krytyczne podejście do norm kulturowych/religijnych w odniesieniu do ciąży, rodzicielstwa itp.”
 

Czy chcemy, żeby dzieci w Polsce chodziły do przedszkoli i szkół, gdzie będą deprawowane, uczone technik seksualnych i wpędzane w nałóg seksoholizmu? Komu zależy na podważeniu tożsamości mężczyzny i kobiety oraz zniesieniu heteroseksualizmu jako normy?

Ideologiczna przywódczyni teorii gender Judith Butler chce „doprowadzić do skutecznej deregulacji stałego, opartego na hierarchii kodu seksualnego”. W ideologicznych podręcznikach zakazane są takie słowa jak: „matka”, „ojciec”, „małżeństwo”, „wierność”, a promuje się takie jak: „rodzic A”, „rodzic B”, „partnerstwo na pewien czas”.
 

Ta ideologia opiera się na niezwykle prymitywnej antropologii, miłość redukuje do fizjologii, promuje seks bez zasad i ograniczeń, czyli niesłychaną rozwiązłość i rozpasanie. W Niemczech podczas lekcji edukacji seksualnej 12-letnie dziewczynki są zmuszane do zakładania prezerwatyw na sztuczne penisy. Rodzicom za nieposłanie dziecka na takie lekcje grozi nawet więzienie i odebranie praw rodzicielskich. W Szwajcarii (w Bazylei) do przedszkoli 4-letnim dzieciom dostarczono do zabawy sztuczne penisy w stanie wzwodu i rozchylone waginy. Widać, że realizuje się tu szatański plan: deprawacja i ateizacja poprzez seksualizację.

Tak wychowywana młodzież łatwo może popaść w rozwiązłość, w seks-narkomanię, stać się niezdolna do wiary, do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny. Genderyzm niszczy samo człowieczeństwo i rodzinę. Wprowadzać tę ideologię do szkół to tak, jakby wprowadzać obowiązkowe lekcje pornografii. Jest to gwałt na niewinnym dziecku, który może zrujnować całą jego przyszłość. To niesłychana pogarda dla godności i praw dziecka oraz jego rodziców. Tak wychowani ludzie dążą do maksimum przyjemności z seksu, ale minimum dzieci. Dziecko staje kłopotliwym balastem w pogoni za ciągle nowymi doznaniami i partnerami. Stąd widoczna katastrofa demograficzna w Europie.
 

Jak rodzice mają bronić swoich dzieci? Nie wolno dopuszczać ludzi zaburzonych ideologicznie i seksualnie ani do szkół, ani do dzieci. Należy wskazywać, że wychowywanie dzieci wbrew przekonaniom rodziców jest ciężkim przestępstwem, które państwo ma obowiązek ścigać i karać. Nikt nie ma prawa wdzierać się z butami do sanktuarium rodziny.

Trzeba uczestniczyć w marszach i innych formach protestacyjnych, pisać i wysyłać listy do ministra edukacji narodowej i innych członków rządu, skandale nagłaśniać w mediach i szukać pomocy prawnej, nie obawiać się walki sądowej. Trzeba uważnie obserwować, co dzieje się w szkole, i pamiętać, że dyrektor nie ma prawa wprowadzić lekcji edukacji seksualnej bez zgody rodziców.
 

W Stanach Zjednoczonych za przeprowadzenie lekcji wychowania seksualnego w stylu europejskiego genderyzmu trafiłoby się do więzienia za molestowanie nieletnich. Dzięki protestom pani Gabriele Kuby w Niemczech udało się zmusić ministerstwo oświaty do wycofania genderowskiej broszury, w której rodzice byli nakłaniani do zachowań pedofilskich wobec własnych dzieci. Z tym absurdem można wygrać. Trzeba tylko chcieć!

Artykuł został opracowany za zgodą autora na podstawie jego wypowiedzi i wywiadów.

 

Ks. Dariusz Oko – kapłan diecezji krakowskiej, dr hab. filozofii i dr teologii, pracownik Wydziału Filozofii Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Po święceniach kapłańskich przez 6 lat studiował na uczelniach w Niemczech, we Włoszech i w Stanach Zjednoczonych. Przez 28 lat kapłaństwa zaangażowany równolegle w pracę naukową i duszpasterstwo (jako stały rezydent w parafiach polskich, europejskich i amerykańskich). Przez 16 lat duszpasterz studentów i od 16 lat duszpasterz służby zdrowia Archidiecezji Krakowskiej. Podczas studiów, konferencji naukowych i pielgrzymek z lekarzami około 10 lat spędził za granicą, poznał ponad 40 krajów na sześciu kontynentach. Znany także z działalności publicystycznej, zwłaszcza z krytyki teologii liberalnej oraz genderideologii, homoideologii. Autor terminu „homoherezja”.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK