Felieton
nr 12 (90) GRUDZIEŃ 2014

Nasze dzieci jak nasz ogród. Każde inne, każde cudowne.

Jedno czułe, wrażliwe i delikatne, drugie wesołe i towarzyskie. Wymagają troski i pielęgnacji.

Jak to zrobić, aby każde z nich, z całym bogactwem i różnorodnością, wychować dobrze?           

Izabela Wąsik

Nie podcinaj gałęzi

Celem każdego wychowania, także wychowania do małżeństwa, jest pomóc dziecku w rozwinięciu własnej osobowości, w odkryciu własnego „ja”, w poznaniu swoich mocnych i słabych stron. Nie zrobimy z dostojnej jabłoni delikatnej i zwiewnej brzózki. Nie starajmy się więc też próbować zmieniać osobowości naszych dzieci. Z wesołego i towarzyskiego sangwinika nie uczynimy refleksyjnego melancholika, podobnie jak opanowany flegmatyk nie będzie umiał wyrażać swojej radości, skacząc do góry i wydając indiańskie okrzyki.

Najważniejsza w wychowaniu dziecka jest akceptacja.

– Ale mam wspaniałego synka!

– Chyba nikt na całym świecie nie ma tak cudownej córeczki jak moja Julcia!

To działa, to naprawdę działa. Stokrotnie lepiej niż ciągłe upomnienia.

Dziecko kochane, akceptowane będzie starało się być coraz lepszym, bo miłość buduje.

Częsta krytyka zdecydowanie obniża samoocenę dziecka i sprawia, że staje się ono zalęknione i niepewne siebie. Tylko dojrzała zdrowa osobowość człowieka jest fundamentem do życia, do podejmowania ról męża i żony, a później także rodzica.

Przypomina mi się pewna scenka z przedszkola u mojego synka.

Przedszkolny festyn. Zawody sportowe i głośny doping malutkich kibiców. Wśród nich mały chłopczyk, subtelny i delikatny. Nie podskakuje entuzjastycznie jak stojący obok kolega, ale oklaskami i uśmiechniętą buzią wyraża swoje zadowolenie. I obok mama. Niezadowolona z zachowania swojego synka.

– No, skacz tak jak oni! Klaszcz głośniej! Dlaczego śpiewasz tak cicho?!!!! Wyżej podskakuj! Dlaczego nie krzyczysz jak wszyscy?!!!

I reakcja dziecka – buzia w podkówkę, łezki w oczach i wyszeptane cicho słowa:

– Ja tak nie umiem, jestem chyba do niczego… Najlepiej to chodźmy już do domu.

Aby umieć kochać drugiego człowieka, trzeba najpierw pokochać siebie.          

Podlewajmy, pielęgnujmy, ale nie podcinajmy zdrowych gałęzi.

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK