Felieton
nr 6 (96) CZERWIEC 2015

Wszystko po to, aby każdego człowieka przyprowadzić do Chrystusa.

s. Maria Miannk CSL

Multmilioner

Odrapane kamienice z nutą szarości. Zazielenione od zacieków ściany, na których słońce próbuje wycisnąć swój uśmiech. Warszawska Praga dzisiaj jest prawie taka sama jak sto lat temu.

 

Dziurawe ulice, a na nich umorusane dzieciaki biegające za piłką. Szukają, z czego by tu zrobić bramkę, ojej… okno u Kowalów. Było jeszcze jedno całe, ale już nie ma. To chyba nie była najlepsza bramka. Zaraz w oknie pojawia się głowa kobiety, a za nią sypie się coś podobnego do ludzkiej mowy. Prawdziwa praska łacina. Nowe okno? Przecież nie wystarcza na normalny obiad, a co dopiero dla piątki maluchów…

Za ciemnym rogiem stoi jakiś człowiek. Pewnie bezdomny, obdarty biedak. Poznasz zaraz po wyglądzie i zapachu. Chleb powszedni, choćby nawet czerstwy, też by się przydał… Na rogach ulic stoją panny wątpliwych obyczajów. On mówił na nie: „kobiety upadłe”… Trzeba je było podnosić i przywracać im godność. Chciał pomóc. „Niech siostra idzie do rodziny Kowalów i zaniesie im pieniądze. Tylko niech siostra odda pieniądze Kowalowej, bo mąż dobry człowiek, ale zaraz wszystko przepije. Tam dzieciaków dużo…” – mówił, dając pieniądze siostrze Gabrieli.

Najpierw w Lublinie był ojcem dla biedaków, potem na warszawskiej Pradze. Ale dać biednym chleba to za mało. Nakarmić ciało? Owszem. Trzysta posiłków dziennie dla głodnych – to przecież takie normalne. Ale co z duszą? I na to znalazł sposób. Książka jest jak chleb dla duszy. Może właśnie dlatego w ciągu 40 lat kapłaństwa Ignacy Kłopotowski wydrukował i rozdał miliony broszur i książek dla zgłodniałych dobrego słowa. Nie patrzył na koszty materialne, pieniądze same się znajdowały. Przecież do tego czasu Bóg pomagał, to i nadal dopomoże! Pisał o tym, jak się spowiadać, jak się modlić, jak kochać Matkę Bożą i Ojczyznę, jak być Polakiem – mimo że Polski od ponad stu lat nie było na mapie. Był multimilionerem, bo potrafił się dzielić – pieniędzy nigdy nie miał za wiele, ale wydawał wciąż nowe katolickie książki i gazety. Każdy zarobiony grosz przeznaczał dla tych najuboższych i na wydawnictwo, a pomysły rodziły się wciąż nowe. Wszystko po to, aby każdego człowieka przyprowadzić do Chrystusa. Ten szaleniec Boży przepojony gorliwością wsparcia szukał zawsze u Najświętszej Maryi Panny i zawsze znajdował… z różańcem w dłoni i przed Najświętszym Sakramentem.

Taki był ks. Ignacy Kłopotowski (1866-1931). Założyciel Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Loretańskiej. Niezwykły Boży redaktor, a od 10 lat błogosławiony (beatyfikacja – 19.06.2005 r.).

 

Modlitwa

Boże, który tchnąłeś w serce błogosławionego Ignacego wielką miłość do Wcielonego Słowa i Jego Dziewiczej Matki, wzbudzając w nim pragnienie budowania Twojego królestwa, przez gorliwe naśladowanie miłości Chrystusa wobec ludzi ubogich i odrzuconych, oraz uczyniłeś go apostołem prasy i wydawnictw katolickich – wejrzyj na nasze pokorne błagania i spraw przez jego wstawiennictwo, abyśmy z radością oddawali całych siebie dziełu zbawienia świata.

Ojcze nieskończenie dobry, udziel mi za przemożną przyczyną błogosławionego Ignacego pomocy w sprawie, którą Ci z ufnością powierzam. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK