Felieton
nr 10 (76) PAŹDZIERNIK 2013

Ślepe naśladownictwo czy poradnikowe niewolnictwo to prosta droga na manowce – wiem, bo przerobiłam i jedno, i drugie.

Beata Rybak

Rodzic w gąszczu poradników

     Miejsce akcji – księgarnia, dział książek o wychowaniu, czas akcji – między końcem pracy a odebraniem dzieci ze szkoły i przedszkola, bohater – rodzic, punkt kulminacyjny – zakup dziesięciu poradników, po jednym z każdej półki, wyjście z pustymi rękami (niepotrzebne skreślić). Tak w przybliżeniu zaczynałaby się analiza literacka powieści pod tytułem „Rodzic w gąszczu poradników wychowawczych”. Czy jesteśmy bohaterami takiej powieści? Ja zdecydowanie tak.

      Pamiętam pierwszą ciążę i paraliżującą mnie świadomość wielkiej odpowiedzialności. Uczucia radości i podekscytowania mieszały się z niepewnością i strachem. Nie znając innego rozwiązania, rzuciłam się w wir czytania poradników, sądząc, iż dzięki nim zapełnię powstałą we mnie lukę. Tak zostało mi do dziś, choć moja bezgraniczna ufność tzw. autorytetom wychowawczym stopniowo zamieniła się w ostrożność, a intuicja przejęła prowadzenie nad poradnikowymi wskazówkami. Aktualnie, jako szczęśliwa matka trójki dzieci i posiadaczka 56 poradników (specjalnie policzonych na tę okoliczność), chciałam podzielić się następującymi spostrzeżeniami.

      To my znamy swoje dziecko, a nie autor poradnika. Poleganie na tym, co piszą lub mówią inni, a nie na własnej obserwacji i intuicji, może nas sporo kosztować. Ślepe naśladownictwo czy poradnikowe niewolnictwo to prosta droga na manowce – wiem, bo przerobiłam i jedno, i drugie. Książką, przy której wylałam wiele oczyszczających łez, było „Szczęśliwe dzieciństwo, czyli udane wychowanie” Petera Paulinga. Oczywiście dla każdego z nas coś innego jest ważne, coś innego przemawia, porusza w zależności od osobistych doświadczeń, przemyśleń, potrzeb. Jak słusznie zauważa Szymon Grzelak w swojej książce „Dziki ojciec”, wychowanie należy zacząć od siebie, a poradniki traktować jako inspiracje.

     Biblia to najlepszy poradnik wychowawczy dla rodzica. Warto się w nią wsłuchiwać. Reszty dopełnią intuicja i zbierane latami doświadczenie. Tylko w ten sposób znajdziemy to, czego szukamy, nie gubiąc tego, co już mamy.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK