Felieton
nr 7-8 (85-86) LIPIEC-SIERPIEŃ 2014

Dopiero po latach, mając własną rodzinę, doceniła fenomen zup.

Iwona Kocińska

Zupa

Zupa, współcześnie danie jednogarnkowe, była smakiem jej dzieciństwa. W ogóle nie przypomina sobie, żeby jadała kanapki. Zupy były różne. Rano oczywiście mleczne. Gęste od ryżu albo zacierki. Stawiała w talerzu łyżkę i patrzyła, jak wolno opada. Takie zupy posypywało się obficie cukrem, który zostawiał białawą lepką warstwę, kiedy się rozpuścił. Jedzenie zaczynała zawsze od tej warstwy, a po kilku łyżkach miała dość. Potem już tylko siedziała nad talerzem, co jakiś czas błagalnie wzdychając: „Już nie mogę” i wysłuchując lamentów babki, jaki to z niej niejadek.

Na obiad były zupy mięsne. Tak samo gęste. Tylko dla odmiany tłuste i słonawe. Dziś już chyba nikt tak nie gotuje.

Dopiero po latach, mając własną rodzinę, doceniła fenomen zup.

Gotowała jarzynowe papki dziecku, potem do jarzyn zaczęła dorzucać mięso, żeby dziecko miało energię do biegania, właściwie raczkowania. Potem kroiła wszystko w drobniutką kosteczkę, żeby uczyło się gryźć.

 

Zupę gotujesz wtedy, kiedy na kogoś czekasz. Wiesz, że przyjdzie, nie wiesz, kiedy.

Zupa to niemal symbol czekania. 

Gotujesz ją, mieszasz, próbujesz, czy dobra, coś dorzucasz, żeby poprawić smak, aromat. Możesz udoskonalać ją w nieskończoność. Dolewać, odlewać, dorzucać, wyjmować. Aż wreszcie usłyszysz dzwonek do drzwi. Spróbujesz ostatni raz, parząc sobie usta. Poprawisz fryzurę i pobiegniesz do drzwi.

– Wejdź, proszę, usiądź.

– Poczęstujesz się zupą?

– Przed chwilą ugotowałam.

 

Czyż tak nie wygląda nasze życie? O coś się troszczymy, staramy, zabiegamy, naprawiamy, udoskonalamy. A potem ding-ding. I już nas nie ma po tej stronie lustra.

Nie jest łatwo ugotować dobrą zupę. To mieszanka smaków i zapachów nie do powtórzenia za drugim razem. Treściwe mięso potrzebuje marchwi i cebuli, żeby zupa miała smak. Inaczej to będzie tylko ugotowane mięso. Woda bez mięsa i jarzyn pozostanie wodą. Mięsa bez wody nie da się ugotować. Nie będzie zupy.

Rodzina też jest jak zupa. Potrzebny jest on i ona. Ważne są one. Mięso, woda, jarzyny. Mąż, żona, dzieci.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK