Felieton
nr 6 (132) czerwiec 2018

 Skoro komunia oznacza zjednoczenie serc, to możliwe się staje, żeby moim sercem kochał Chrystus. Mogę więc kochać jak On, jeżeli źródłem miłości będzie nie moje serce, ale Jego. 

Piotr Krawczyk

Serce i Eucharystia

„Dlaczego ksiądz rozdawał dziś naklejki z sercem?” – zapytałem swoje dzieci po wyjściu z niedzielnej Mszy świętej. „Bo Pan Jezus jest w naszych sercach?” – zaryzykował odpowiedź starszy Staś. Słuszna intuicja, ale nie to chciałem usłyszeć. „Dlaczego na laurkach dla mamy malujecie serca?” – drążyłem dalej. „Bo ją kochamy” – odpowiedziały zgodnym głosem dzieci. „Co więc oznacza serce?”. „Miłość”. – Odpowiedź Stasia była już zdecydowana.

Symbolika serca jest dla dzieci oczywista. Moja córka, chcąc wyrazić miłość, maluje serduszka. Skojarzenie tego symbolu z Jezusem nie jest dla dzieci trudne, jeśli wiedzą, że Pan Bóg je kocha. Tak też wyglądało to w naszej rozmowie. Kiedy ustaliliśmy już znaczenie symboli, powiedziałem kilka zdań o miłości Bożej, po czym skojarzyłem je z obrazem Serca Jezusowego. Zadowolony z przebiegu „katechezy”, skonkludowałem: „Nikt nas nie kocha tak bardzo jak On”. Z dziecięcych ust nie wyrwało się jednak gromkie „Amen”. Zamiast tego usłyszałem głos: „Akurat ja was tak kocham”. Przystanąłem zdumiony, tym bardziej że nie był to głos Boga Ojca ani Ducha Świętego. Tak przynajmniej mi się zdawało, bo słowa te wyszły z ust czteroletniej Hani, która zdawała się brać za nie pełną odpowiedzialność. W porę powstrzymałem się od teologicznego komentarza, bo dotarło do mnie, że właśnie usłyszałem najpiękniejsze z możliwych wyznanie miłości.

„Kocham was tak jak Jezus”. Chyba tylko dziecko może się zdobyć na taką deklarację. „No, może jeszcze znalazłby się jakiś mistyk” – myślałem. Olśnienie przyszło na modlitwie, po przyjęciu Komunii świętej. Skoro komunia oznacza zjednoczenie serc, to możliwe się staje, żeby moim sercem kochał Chrystus. Mogę więc kochać jak On, jeżeli źródłem miłości będzie nie moje serce, ale Jego. Chodzi o to, żeby to On żył i działał w moim sercu. Ja mam być całkowicie do Jego dyspozycji. Jeśli chce okazywać miłość mojej żonie, dzieciom lub komukolwiek innemu, niech posługuje się moim sercem. To oczywiście ideał; na ile realizowalny, zależy od mojego nawrócenia.

Moja córka lubi zaskakiwać. To nie pierwszy raz, kiedy spontanicznie wyraziła coś, co zmusiło mnie do głębszej refleksji. Jaka świadomość kryje się za jej słowami, nie sposób dociec. Przypuszczam, że Hania bardziej wyraża to, czego doświadcza, niż to, co rozumie. Ponieważ chodzi tu o miłość, mogę tylko uczyć się od niej. Ważne, żeby owo doświadczanie wzrastało razem z nią. Deklaracja, którą mi złożyła, pewnie była na wyrost, ale śmiało zakreśliła horyzont. Oby okazała się prorocza.

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK