Świadectwo
nr 3 (81) MARZEC 2014

 A najwspanialsze uczucie to chwila, kiedy zasiadamy do obiadu, który oczywiście co niedzielę gotuje mąż.

Zwyczajne szczęście

Mojego męża poznałam 25 lat temu na pielgrzymce w Licheniu. Mieszkaliśmy zaledwie 20 km od siebie, ale musieliśmy przejechać szmat drogi, aby się spotkać. Od tamtej pory wiedzieliśmy, że dalsze życie spędzimy razem. Po 3 latach pobraliśmy się. Bóg dał nam czworo wspaniałych dzieci, a wraz z nimi troski i zmartwienia. Ale co by się nie działo, to wspólnie podejmowaliśmy każdą decyzję. Siłę do zmagań z problemami dawała nam wspólna wieczorna modlitwa, do której codziennie klękaliśmy razem z dziećmi. Dziś jesteśmy 22 lata po ślubie, doczekaliśmy się wspaniałego wnuka. Dzieci śmieją się z nas, że kochamy się i zachowujemy jak w trakcie miodowego miesiąca. Mam na myśli randki, wieczorne spacery oraz romantyczne kolacje. Uwielbiam niedziele, kiedy jesteśmy wszyscy razem. Wspólne śniadanie, potem idziemy do kościoła na Mszę świętą. A najwspanialsze uczucie to chwila, kiedy zasiadamy do obiadu, który oczywiście co niedzielę gotuje mąż.

Każdemu życzę, żeby spotkał taką miłość w swoim życiu i oparł ją na Bogu.

Marta B.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK