Świadectwo
nr 11 (89) LISTOPAD 2014

Kryzys objawił się w czasie matury. Dla wielu osób jest to ważny okres, piękny i chętnie wspominany; niestety, nie dla mnie. Ja po prostu przyszedłem na egzamin w sztok pijany.

zebrał Łukasz Nowak

Świadectwa...

Bo inni palili
Mam na imię Ania. Kiedyś na wycieczce szkolnej w liceum dałam się namówić i zapaliłam papierosa. Pamiętam, że bardzo potem żałowałam, całą wycieczkę było mi niedobrze, kręciło mi się w głowie, to był koszmar. Przez dwa następne tygodnie nawet nie myślałam o tym, żeby zapalić. Potem wciągnęłam się. Paliłam przez prawie dwa lata. Wszystkie pieniądze, które dostawałam od rodziców, wydawałam na papierosy. Opamiętanie przyszło, gdy poznałam mojego chłopaka Rafała. On nigdy nie palił. Pewnego dnia po prostu oznajmił mi szczerze: „Jeśli będziesz nadal palić, będę musiał się z tobą rozstać”. Ja bardzo go kochałam i kocham, postanowiłam spróbować. Po kilku próbach udało się. Od pół roku nie palę i mam nadzieję, że już nigdy mnie nie dopadnie ta wątpliwa przyjemność.

 

Tabletki (nie)szczęścia

Jestem Marek. Naprawdę trudno mi o tym mówić, ale zawsze lubiłem zabawy, dyskoteki i wszystko, co było z tym związane. Tydzień nauki był tylko przerywnikiem w zabawie. Jakoś udawało mi się to pogodzić ze szkołą. Na studiach rozpoczęły się zabawy w akademikach. Pewien znajomy poczęstował mnie tabletkami, które zawierały narkotyki. To był największy błąd w moim życiu. Potem, gdy nie było mnie stać na tabletki „szczęścia”, zacząłem wyprzedawać wszystko, co tylko miałem. Zostawiła mnie dziewczyna, musiałem powtarzać rok studiów, gdyż mój umysł nie miał siły skupić się na nauce. Rodzice wreszcie zauważyli, że jest ze mną naprawdę źle. Trafiłem do ośrodka, który mi pomógł. Wspaniali ludzie uświadomili mi, co to jest prawdziwe szczęście. Nie można go szukać w tabletkach, narkotykach, lecz w drugim człowieku i w sobie.

 

Jest mi wstyd

Witam, tu Andrzej. Nie wiem, jak mam zacząć swoją historię. Z jednej strony wiem, że powinienem o tym dużo mówić, a z drugiej jest mi po prostu wstyd. Alkohol był w mojej rodzinie od zawsze: imieniny, urodziny, chrzciny, Komunia, wesela, rocznice. Właściwie to każda okazja, a nawet brak okazji, była znakomitą okazją, aby się napić. Już samo to uświadamia, jakim bagnem jest alkohol. Zacząłem się upijać, gdy miałem 16 lat. Wszystko stawało się nieważne. Szkoła, rodzina, dziewczyna – schodziły na dalszy plan. Kryzys objawił się w czasie matury. Dla wielu osób jest to ważny okres, piękny i chętnie wspominany; niestety, nie dla mnie. Ja po prostu przyszedłem na egzamin w sztok pijany. Z tego, co pamiętam, dyrektor wezwał policję. Zamiast cieszyć się z kolegami, czekałem na rodziców na komisariacie. Od tego momentu starałem się walczyć z nałogiem. Dzięki moim rodzicom uświadomiłem sobie, że szkoda marnować życie na alkohol. Przy okazji doszedłem do wniosku, że mam naprawdę fajnych rodziców, których kocham całym sercem. Dziękuje im za wszystko, co dla mnie zrobili, i za to, że są…

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK