Świadectwo
nr 3 (81) MARZEC 2014

Do dzisiaj w moich uszach brzmią słowa babci: „Nie sposób żyć normalnie, jeśli dokonało się aborcji, i odchodzić też jest bardzo trudno”.

Ela (57 l.)

Anioł sumienia

Kiedy miałam 22 lata, moja babcia, umierając, powiedziała do mnie: „Nie sposób żyć normalnie, jeśli dokonało się aborcji, i odchodzić też jest bardzo trudno”. Prosiła, żebym nigdy nie popełniła jej błędu. Zrozumiałam, dlaczego po wojnie przestała chodzić do kościoła… Na szczęście przed śmiercią pojednała się z Panem Bogiem. Jej ostatnia prośba zapadła mi głęboko w pamięć. Brzmiała mi w uszach, kiedy jako młoda mężatka stałam w kolejce do ginekologa i było tam tak wiele młodych i zupełnie młodziutkich kobiet czekających na „zabieg”. To było wstrząsające. Myślałam z przerażeniem i bezradnością o tym, na co się decydują.

Wyznanie mojej babci nie tylko odwiodło mnie od jakiejkolwiek myśli o aborcji, ale też uratowało życie trójce nienarodzonych dzieci.

Pierwsza historia wydarzyła się ponad 20 lat temu. Moja przyjaciółka będąca w bardzo trudnej sytuacji finansowej i życiowej zaszła w nieplanowaną i zdecydowanie niechcianą ciążę. Miała już dwoje dzieci. Przyszła do mnie i zwierzyła się, że po długich wahaniach postanowiła przerwać ciążę. To był ostatni moment na wykonanie „zabiegu”. Zapytała, co o tym sądzę, a ja odradziłam jej to zdecydowanie, tłumacząc, że aborcja nie jest wyjściem i że potem przez całe życie będzie musiała zmagać się ze swoim sumieniem tak jak moja babcia. Dzisiaj jej syn, którego los wisiał wówczas na włosku, jest wspaniałym i bardzo kochanym przez mamę młodzieńcem.

Druga historia miała miejsce 3 lata temu. Dotyczyła młodej dziewczyny – studentki. Dziewczyna zaszła w ciążę, a przy badaniu USG okazało się, że to ciąża bliźniacza. Jedno dziecko ją przerażało, a co dopiero dwoje… Zaczęła myśleć o aborcji. Po wielu rozmowach zdecydowała się urodzić dzieci. Początki nie były łatwe, ale udało się pokonać trudności. Dziś jest mamą dwóch synków.

Do dzisiaj w moich uszach brzmią słowa babci: „Nie sposób żyć normalnie, jeśli dokonało się aborcji, i odchodzić też jest bardzo trudno”.

Ela (57 lat)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK