Świadectwo
nr 4 (82) KWIECIEŃ 2014

br. Tadeusz Ruciński

40 kilogramów czekolady

Włoski ksiądz Don Carmelo zacierał ręce, gdy ponad trzystu Polaków z obozu dla uchodźców pojawiło się  w jego kościele w Rzymie na Wielkanoc 1987 roku. Mszę świętą odprawił kardynał Deskur. Już tydzień wcześniej rzymska parafia zorganizowała zbiórkę zabawek dla polskich dzieci, które zostały zaproszone na poniedziałek wielkanocny.

Wymknąłem się z domu z gitarą i zdumiony ujrzałem dobrze ponad setkę dzieciaków gotowych do zabawy na przykościelnym korcie. Don Carmelo kombinował, skąd tu zdobyć jeszcze jakieś upominki czy słodycze dla tych, co przyszli ponad stan. Niespodziewanie na plac zajechał biało-żółty furgon z Watykanu, włoski ksiądz otworzył tylne drzwi auta, a tam leżało… 40-kilogramowe czekoladowe jajko wielkanocne. Usłyszałem, że jest to prezent dla polskich dzieci z życzeniami od Papieża.

Don Carmelo podał mi spory tasak, bym zaczął dzielić ów niespodziewany słodki dar. Nigdy nie widziałem tak usmarowanych i zajadających się czekoladą dzieci. Nasyciły się i jeszcze zostało dla rodziców. Słyszałem potem urywki zdań o Papieżu: „Patrz, nie wstydzi się nas”, „Kto by pomyślał – pamięta o dzieciakach”, „Osłodził nam trochę ten gorzki pobyt”. Smak słodkiego podarunku od Jana Pawła II pozostał… w ich sercach.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK