Wychowanie
nr 2 (188) luty 2023

Jeśli nie masz już sił prosić, jeśli tracisz nadzieję i zapominasz słów, by wołać do Boga, prosząc o dar rodzicielstwa, jeśli wydaje ci się, że nie ma już nadziei i że jesteś samotna, wiedz, że tak nie jest.

Aneta Wardawy

Boży algorytm

Zobaczyłam ją kiedyś w proponowanych pozycjach na stronie jednej z ulubionych księgarni wysyłkowych. Tytuł zwrócił moją uwagę, bo był zupełnie nie z mojej bajki: „Czekając na dziecko”. Omiotłam wzrokiem okładkę. „Jakie poplątane algorytmy powiązały moje aspiracje czytelnicze z taką tematyką”? – pomyślałam i pognałam dalej, szukając lektur dla najmłodszych czytelników w naszym domu. Jakiś czas później ta książka wyświetliła mi się ponownie na innej platformie z zakupami, potem na kolejnej… Tym razem z premedytacją kliknęłam link i przeczytałam opis. Czy to zaproszenie?

 

Serce bezdzietnej kobiety

Zaintrygowana zaczęłam wracać do niej myślami, więc robiąc kolejne zamówienie książkowe, niewiele myśląc, dorzuciłam ją do koszyka. Nie bardzo wierzyłam, że ją przeczytam, bo książki w kolejce niepokojąco się rozmnożyły. Ta pozycja po prostu nie dawała mi jednak spokoju. Przyszła. Odłożyłam ją na jeden ze stosików z poczuciem straty pieniędzy i pognałam do moich obowiązków. Od kilku tygodni wojuję ze sobą o chwilę z książką, czasu jak na lekarstwo, więc… Jednak kładąc się wieczorem do łóżka, mimowolnie sięgnęłam właśnie po nią. Zaczęłam czytać i przepadłam. Nie jestem w stanie opisać, jaką kanonadę uczuć i emocji wywołał we mnie ten pamiętnik. Pamiętnik kobiety głodnej dziecka. Kobiety wiernej Bogu, siłującej się z Nim, błagającej, odważnie szukającej drogi do wypełnienia swojego macierzyństwa. Stojącej i walczącej, za chwilę tonącej w rozpaczy. Płakałam, czytając opowieść o jej zmaganiach, o jej bólu. Ja, mama wielodzietna, płakałam jak dziecko, poznając serce kobiety bezdzietnej. Pragnącej. Jej siła biła z każdej kolejnej strony, choć często litery układały się w słowa bólu i pustki, które ścinały ją z nóg. Wtedy szła dalej, czasem pełzła do stóp krzyża i po prostu trwała. Wierna. Ja, z moimi rękami pełnymi dzieci, czułam ten ból, którego sama nigdy nie zaznałam, i płakałam razem z nią nad każdą niewykorzystaną szansą, nad każdą straconą nadzieją. Bo wiem, że serce kobiety jest stworzone do macierzyństwa, do tworzenia człowieka – czy to fizycznie, czy duchowo. Kobiecość jest twórcza i życiodajna. Bez względu na nasz stan, bez względu na powołanie…

 

Potrzeba modlitwy

Droga do rodzicielstwa w naszym małżeństwie jest jasna, prosta, pełna błogosławieństw. Poza okresami oczekiwania na dziecko, które są zawsze moją macierzyńską Golgotą, Bóg tak hojnie nam błogosławi. Co ja mogę wiedzieć o niepłodności? Jednak gdy czytałam książkę Katarzyny Jarosz i płakałam razem z autorką nad bólem w obszarze, który był mi dotychczas całkowicie obcy, obudziło się we mnie silne pragnienie modlitwy za małżeństwa zmagające się z tym cierpieniem. Modlitwy wsparcia, pokrzepienia, wstawiennictwa za nimi przed Bogiem. To tak niewiele, ale w myślach wracały słowa św. Pawła z Listu do Galatów: „Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe (Ga 6, 2). Czy ja, której Bóg tak obficie błogosławi w tym aspekcie, nie powinnam szczególnie pamiętać o tych, którzy czekają, i wstawiać się za nimi? Nie chcę być ślepa na ich głód, nie chcę lekceważyć ich bólu. Nie chodzi o złote rady czy pouczenia. Nie mam takich. Wierzę, że to Bóg jest Dawcą życia. Dlatego chcę i będę wołać za nimi do Niego, który jako jedyny może ich nasycić wedle swojej woli.

Zadziwiło mnie, gdy mój mąż, któremu czytałam wybrane fragmenty, oznajmił mi pewnego dnia, że chyba zacznie się modlić za tych, którym nie jest dane doświadczyć daru rodzicielstwa, że miał jakiś czas temu taką myśl, ale zaraz potem przyszły wątpliwości i poczucie, że to głupie i bezsensowne. W pewnym momencie wywnioskował, że skoro ma tak uporczywe myśli, że to bezcelowe i zbędne, to może „komuś” zależy na takim obrocie spraw, więc będzie się modlił. Jego słowa ożywiły moje serce. Może to natchnienie z Ducha, skoro przyszło i do niego, i do mnie niezależnie?

Dodało mi to też odwagi do napisania tego tekstu, choć to trudne, bo trudno pisać o bólu, który jest mi obcy. I czy jako mama mogę wypowiadać się na temat, którego nie doświadczyłam? Czuję jednak, że to ważne, a fragment z czytań, które tego dnia rozważałam, dodał mi wiary, że i potrzebne: „Dlatego przygarniajcie siebie nawzajem, bo i Chrystus przygarnął was – ku chwale Boga” (Rz 15, 7). Przygarniajmy więc siebie nawzajem i wołajmy za tymi, którzy nie mają już siły wołać do Ojca.

 

Już nie pytam

Historia ta zadziałała na mnie terapeutycznie. Rozdrapała boleśnie ledwo zabliźnione rany mojego dopiero nasyconego głodu. Głodu braku miejsca dla naszej rodziny, kilkuletniej tułaczki, kiedy prosiliśmy Pana o dom, a było coraz trudniej, coraz ciaśniej. Głodu tak bolesnego, że wielokrotnie wpychał nas w najczarniejsze otchłanie rozpaczy, niezrozumienia, samotności. Czytając o drodze autorki do macierzyństwa, widziałam siebie i moją rodzinę, kiedy raz za razem próby kupna domu spełzały na niczym. Jak ona prosiłam, czekałam, błagałam, a chwilami nawet mocowałam się z Bogiem. Przez lata. Próbowałam zrozumieć, chwytając się każdego Jego słowa, każdej obietnicy. Ten głód prawie mnie zabił i nie ma w tym przesady. Doskonale czułam te stany, latami zadawałam Mu te same pytania, przechodziłam takie same etapy nadziei, trwogi, rozpaczy i ciszy. Przechodziłam je, mając w domu sześcioro dzieci. Mój głód, moje oczyszczenie, mój krzyż. Trwałam. Dziś, gdy czytałam książkę Katarzyny Jarosz, przyszło katharsis. Algorytm kierujący mnie na tę pozycję nie był wadliwy, jak pierwotnie myślałam – to był Boży algorytm. Już nie pytam. Już rozumiem. Jestem.

Dlatego jeśli to twój głód, jeśli nie masz już sił prosić, jeśli tracisz nadzieję i zapominasz słów, by wołać do Boga, prosząc o dar rodzicielstwa, jeśli wydaje ci się, że nie ma już nadziei i że jesteś samotna, wiedz, że tak nie jest. Jestem tu, pamiętam i niosę cię w moich modlitwach, wołam za tobą. Modlę się za ciebie, za was. I wierzę. Bo Bóg jest wierny swoim obietnicom.

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK