Dwugłos
nr 12 (78) GRUDZIEŃ 2013

Dziecko nie jest naszą własnością ani nie jest po to, by spełniać nasze marzenia. Ono ma swój cel do zrealizowania w życiu. Jest nim zdolność do bycia bezinteresownym darem dla innych. 

Elżbieta Marek

Sztuka odmawiania

Zaczyna się od próśb: „Jasiu, zjedz jeszcze troszkę za tatusia, a teraz za mamusię, za babunię”. Rodziców nie opuszcza obawa o dobre samopoczucie maleństwa i zabieganie, „by mu nieba przychylić” w domu, na spacerze, w podróży… W tle takiej postawy jest przekonanie, że dzieciństwo musi być nieustannym pasmem przyjemności.

Za tym pozornie pełnym miłości wychowaniem może ukrywać się niszcząca człowieka filozofia życia. Dziecko umacnia się na swojej pozycji władcy, któremu służy cała rodzina. Potem wystarczy odpowiednio długo płakać czy krzyczeć, by wymusić spełnienie kolejnej zachcianki.

Jedną z najtrudniejszych umiejętności w wychowaniu jest konsekwencja, czyli umiejętność powiedzenia „nie”. Wytrwanie na tym stanowisku wymaga heroizmu, bo jak nie ulec dziecku bez zdenerwowania i krzyku.

Rodzice, nie mogąc wytrzymać łez dziecka lub po prostu chcąc mieć święty spokój, ustępują, powodując wzmocnienie kolejnej podobnej reakcji. Dzieci szybko się uczą. Z czasem sytuacja staje się nie do zniesienia i dopiero wtedy rodzice zastanawiają się, gdzie szukać ratunku i co robić. Pewne nawyki, wzmocnione ciągłym dogadzaniem i ustępowaniem dziecku, są mocno utrwalone. Nigdy nie jest za późno na zmianę, ale im później, tym trudniej i boleśniej. Można porównać tę sytuację do wyrywania chwastów. Małe łatwo się usuwa, rozrośnięte dużo trudniej.

W wychowaniu są potrzebne: wiedza, świadomość, ku czemu prowadzimy naszą pociechę, i długomyślność. Świadomość, że Bóg jest Stwórcą – Ojcem naszego dziecka i że Jemu przede wszystkim zależy na jego prawdziwym dobru, uzdrawia sytuację, uwalnia od nadopiekuńczości i lęku.

My, rodzice, mamy jedyną i niepowtarzalną możliwość uczestniczenia w tym misterium. Dziecko nie jest naszą własnością ani nie jest po to, by spełniać nasze marzenia. Ono ma swój cel do zrealizowania w życiu. Jest nim zdolność do bycia bezinteresownym darem dla innych. Nie stawiając dziecku konsekwentnych wymagań i zadań, uczymy je egoizmu, utrudniamy mu lub nawet uniemożliwiamy zrealizowanie własnego powołania i osiągnięcie prawdziwego szczęścia i świętości. Wychowanie i stawianie wymagań jest zadaniem. Ciągle musimy się uczyć, jak mądrze kochać i wychowywać, a do tego potrzebujemy światła Ducha Świętego, który nas poprowadzi. 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK