Dwugłos
nr 9 (87) WRZESIEŃ 2014

Wraz z mężem, wparci przykładem znajomych, zdecydowaliśmy się wziąć sprawy w swoje ręce. Od września do córki dołączy nasz syn. Z perspektywy czasu widzimy, że była to dobra decyzja i że warto każdego dnia wkładać wysiłek w samodzielne uczenie dzieci.

Justyna i Tomasz Pilacińscy

Nie trać czasu

Podstawę programową przerabiamy z dziećmi w domu w trzy miesiące!!! To pokazuje, ile czasu „marnuje” się w szkole.

 

Nasza przygoda z edukacją domową rozpoczęła się dwa lata temu, kiedy najstarsza córka kończyła 5 lat. Wraz z mężem, wparci przykładem znajomych, zdecydowaliśmy się wziąć sprawy w swoje ręce. Od września do córki dołączy nasz syn. Z perspektywy czasu widzimy, że była to dobra decyzja i że warto każdego dnia wkładać wysiłek w samodzielne uczenie dzieci.

Po pierwsze, ucząc dzieci w domu, mamy wpływ na to, jakie treści są im przekazywane. Zależy nam, aby dzieci były ludźmi wierzącymi w Boga, aby postrzegały świat jako stworzony i rządzony przez Niego. Dzięki edukacji domowej opieramy życie rodziny na roku liturgicznym, a nie na programie szkolnym. Święta kościelne wyznaczają rytm życia i niosą ze sobą treści, które chcemy przekazać dzieciom. Ma to szczególne znaczenie w obecnych czasach, gdy z programów nauczania usunięto wszelkie odniesienia do Boga, za to pełno w nich informacji o pseudoświętach typu Dzień Ziemi.

Drugą zaletą jest budowanie relacji. Mamy szansę lepiej poznać dzieci i wspierać je w dorastaniu do bycia świętymi. Wspólny pobyt w domu rodzi wiele okazji do rozmów, towarzyszenia dzieciom w tym, co przeżywają. Widzimy, jakie mają zdolności, umiejętności, jakie rzeczy przychodzą im łatwo, a jakie wymagają pracy. Wielu rzeczy dzieci uczą się naturalnie. Mam tu na myśli troskę starszych o młodszych, umiejętność dzielenia się czy podejmowanie obowiązków domowych.

Po trzecie, edukacja domowa to nie tylko podręczniki, ale także spotkania w gronie rodziny, Fundacji Dobrej Edukacji Maximilianum czy naszych przyjaciół i znajomych. Każde wydarzenie jest okazją do nauczenia się czegoś nowego. Zrealizowanie podstawy programowej zajmuje nam około 3 miesięcy. Resztę czasu możemy poświęcić na robienie tych rzeczy, które uważamy za naprawdę istotne. Edukacja domowa ma też pozytywne skutki dla rodziców. Ośmiela ich, powoduje, że przekraczają własne słabości, własne nieumiejętności. Uczą się wielu rzeczy wraz z dziećmi. Nie ukrywajmy: edukacja domowa to styl życia, który zmienia całą rodzinę. Patrząc wstecz, możemy powiedzieć, że jest to wielka przygoda. Największa i najpiękniejsza, jaką udało nam się dotychczas przeżyć.

Justyna i Tomasz Pilacińscy – małżeństwo, rodzice czwórki dzieci, od dwóch lat edukujący w domu, związani z Fundacją Dobrej Edukacji Maximilianum

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK