Rozwój duchowy małżonków
nr 11 (185) listopad 2022

W te pełne zadumy dni chodzi jednak o coś więcej niż tylko o płytkie wzruszenie i kilka chwil ulotnej pamięci. Wielu zmarłych krzyczy wprost o modlitwę wynagradzającą za ich grzechy.

Beata i Tomasz Strużanowscy

Ci, co odchodzą, wciąż z nami są...

W listopadzie (nie tylko w uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny) kierujemy kroki na cmentarze, na których spoczywają nasi bliscy zmarli. Na nowo obejmujemy ich swą pamięcią - wspominamy dobro, które nam niegdyś wyświadczyli, mądrość, którą nam przekazali. Z bólem przywołujemy na pamięć nieporozumienia, które nas z nimi dzieliły, krzywdy od nich doznane lub im wyrządzone.

 

Czy modlimy się za nich?

W te pełne zadumy dni chodzi jednak o coś więcej niż tylko o płytkie wzruszenie i kilka chwil ulotnej pamięci. Wielu zmarłych krzyczy wprost o modlitwę wynagradzającą za ich grzechy. Są w czyśćcu i nie mogą już w żaden sposób sobie pomóc. Czy modlimy się za nich? Z kolei wielu innych – a tylko sam Bóg wie ilu –  już osiągnęło zbawienie i ci wspierają nasze ziemskie wysiłki oraz zmagania. Ilu anonimowych świętych, nieujętych w urzędowych katalogach Kościoła, spoczywa na naszych cmentarzach!

Co usłyszelibyśmy, gdyby mogli do nas przemówić? Może to, że niepotrzebnie aż z takim wielkim zaangażowaniem, a czasem wręcz „po trupach” zabiegamy o to, czego i tak nie sposób zabrać na tamten brzeg... Może przestrzegliby przed nadmierną pogonią za bogactwem, sławą, uznaniem, karierą realizowaną kosztem swego małżeństwa, rodziny? Może zganiliby naszą chciwość, pazerność, próżność, dążenie do zajmowania pierwszych miejsc, do zdobycia jak najmocniejszej pozycji tutaj, na ziemi? Może przypomnieliby słowa psalmisty: Do bogactw, choćby rosły, serc nie przywiązujcie (Ps 62,11b)? Albo inne: Miarą naszego życia jest lat siedemdziesiąt lub, gdy jesteśmy mocni osiemdziesiąt, a większość z nich to trud i marność: bo szybko mijają, my zaś odlatujemy (Ps 90,10)? I może dodaliby, że cóż znaczy tych kilkadziesiąt lat wygody, władzy, prestiżu, bogactwa osiągniętych kosztem ludzkiej krzywdy – w sposób, który zamknie przed nami szczęście wieczne w niebie?

 

Nie żałujmy dobrych słów

W te dni ze szczególną mocą doświadczamy głębi słów poety: Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą. Spójrzmy zatem świeżym okiem na tych, wśród których żyjemy, z którymi pracujemy, spotykamy się, czasem wadzimy. Nie żałujmy im dobrych słów, nie wstrzymujmy hojnej ręki, bądźmy skorzy w niesieniu pomocy, nie ociągajmy się z przebaczeniem, bo śmierć przychodzi niczym złodziej w nocy i bez uprzedzenia, bezpowrotnie wyrywa spośród nas tych, którym jesteśmy coś winni...

I wreszcie te dni mówią prawdę o naszej wdzięczności wobec zmarłych. Przypatrzmy się wcale nie tak rzadkim zaniedbanym grobom kapłanów, którzy nam udzielali sakramentów, wprowadzali w prawdy wiary, przypatrzmy się opuszczonym mogiłom rodziców, którzy niegdyś z takim poświęceniem wychowywali swe dzieci. Odszukajmy omijane na co dzień miejsca pochówku naszych krewnych, przyjaciół, znajomych, nie patrzmy obojętnie na porastające chaszczami groby poległych w obronie ojczyzny... Pomyślmy ze skruchą, co stało się w naszym kraju z wieloma cmentarzami ewangelickimi, prawosławnymi, żydowskimi...

 

Pamiętajmy, że i my kiedyś umrzemy. Ale to wcale nie będzie koniec naszego życia...

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK