Rozwój duchowy małżonków
nr 10 (124) październik 2017

Będziesz ją kochał więcej niż rodziców i nie będziesz się z nią rozstawał! Tym razem mówimy nie o ukochanej żonie.

Beata i Tomasz Strużanowscy

Biblia jest do czytania!

Będziesz ją kochał więcej niż rodziców i nie będziesz się z nią rozstawał! Tym razem mówimy nie o ukochanej żonie.

 

 

Opowiadamy o duchowych praktykach, które w naszym doświadczeniu podtrzymują piękno trwałej miłości małżeńskiej. Miesiąc temu pisaliśmy o indywidualnej modlitwie męża i żony. Dziś poświęcimy kilka słów lekturze Pisma Świętego.

Domowa biblioteczka. W ciągu kilkudziesięciu lat rozrosła się do dość pokaźnych rozmiarów, odzwierciedlając nasze zainteresowania i upodobania. Historia, filozofia, literatura światowa i polska, religijna, biografie, wspomnienia, teatr, podróże, książki o tematyce górskiej, tu i ówdzie dobry kryminał, na mniej poczesnych półkach okruchy dzieciństwa: Pan Samochodzik, Marek Piegus, Tomek Wilmowski. Liryka, epika i dramat. A wśród tego wszystkiego…

Na pierwszy rzut oka książka jak inne. Gruba, lecz bywają grubsze. Obecna w prawie każdym katolickim domu, choć nierzadko – delikatnie rzecz ujmując – raczej dla ozdoby. Obrastająca kurzem, pospiesznie strzepywanym tuż przed kolędą. Nierozumiana, niedoceniana, nieużywana. Biblia. Pismo Święte. Słowo Boga do ludzi.

Nie należy do łatwych lektur. Stawia wysokie wymagania. Aby ją zrozumieć, warto znać realia starożytnego Wschodu, mieć pojęcie o mentalności ówczesnych ludzi, wziąć do ręki mapę, atlas historyczny, rozumieć, na czym polega specyfika gatunków literackich.

Jest jednak jeszcze inny klucz do Biblii: klucz wiary. Nie neguje on wartości wysiłku intelektualnego i zarysowanego wyżej trudu zdobywania wiedzy. Nade wszystko jednak Biblię należy czytać sercem. Uwierzyć, że Bóg wybrał taki właśnie sposób, aby opowiedzieć o swoich zamiarach wobec człowieka. O tym, że stworzył go z miłości, że nie pozostawił go samemu sobie, gdy ten popełnił grzech pierworodny, że powołał do istnienia naród, którego historia zapoczątkowała historię zbawienia całej ludzkości, aż wreszcie – że zesłał na świat swojego Syna, by ten naprawił skutki grzechu, składając w ofierze za nas swoje życie, a następnie zmartwychwstając.

Dla czytelnika, który przyłoży do Biblii wyłącznie „mędrca szkiełko i oko”, wszystko to może brzmieć nieprzekonywająco, wręcz niewiarygodnie. Ale nie dla chrześcijanina. Dla ucznia Chrystusa Biblia jest jedną z najważniejszych przestrzeni spotkania z Bogiem. Dodajmy (bo to czyni kolosalną różnicę): z Bogiem kochającym, miłosiernym, bliskim, obecnym we wszystkich okolicznościach mego życia, wytyczającym najlepszy szlak, podpowiadającym, jak dokonać właściwych wyborów.

Powyższy tekst niespodziewanie okazał się zaledwie wstępem do zasadniczego rozważania o tym, dlaczego żyjąc w małżeństwie, należy, warto i trzeba czytać oraz rozważać słowa Pisma Świętego. Przyczyny są bardzo konkretne – napiszemy o nich w kolejnym odcinku.

Na zakończenie oddajmy głos Romanowi Brandstaetterowi:

„Mój dziadek na kilka dni przed śmiercią pozostawił mi w spadku testament: Będziesz Biblię nieustannie czytał powiedział do mnie. Będziesz ją kochał więcej niż rodziców... Więcej niż mnie... Nigdy się z nią nie rozstaniesz... A gdy zestarzejesz się, dojdziesz do przekonania, że wszystkie książki, jakie przeczytałeś w życiu, są tylko nieudolnym komentarzem do tej jedynej Księgi”.

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK