Rozwój duchowy małżonków
nr 12 (102) Grudzień 2015

Pociąg płciowy nie jest zagrożeniem, lecz przepięknym darem, do którego Stwórca dołączył instrukcję obsługi w postaci przykazania: „Nie cudzołóż”.

Beata i Tomasz Strużanowscy

Poczekaj aż jabłka dojrzeją...

„Trzeba wszystkiego spróbować”; „Chcę wiedzieć, jak to jest”; „Czekanie nie ma sensu” – mówią młodzi, usprawiedliwiając współżycie przed ślubem. Pewien bliski nam kapłan odpowiada tak: „No cóż… Oczywiście, że możecie spróbować, jak smakuje seks przedmałżeński. Ale pamiętajcie: już nigdy nie będziecie wiedzieć, jak smakuje zachowanie czystości dla tej jedynej osoby, każdemu z was przeznaczonej. W życiu nie da się mieć wszystkiego!”.

 

Tak, trzeba wybierać. Między zaufaniem Bogu, który wzywa nas do czystości, a wejściem w logikę tego świata kuszącego: „Używaj życia. Należy ci się. Nie daj się ograniczać przez bezduszne przykazania lub przez księży, którzy są jak pies ogrodnika: sami nie mogą, więc innym też nie pozwalają”. Taki sposób myślenia to wielkie zwycięstwo demona. Bóg stworzył nas jako istoty obdarzone seksualnością. Pociąg płciowy nie jest zagrożeniem, lecz przepięknym darem, do którego Stwórca dołączył instrukcję obsługi w postaci przykazania: „Nie cudzołóż”. Jezus Chrystus sprecyzował tę instrukcję, podnosząc poprzeczkę jeszcze wyżej: „Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” (Mt 5, 27-28). Czy rozsądny człowiek będzie dyskutował z instrukcją obsługi pralki, zmywarki, ekspresu do kawy? Oczywiście, jeśli się uprze, może ją zignorować i obsługiwać te urządzenia po swojemu. Niech jednak potem nie narzeka, że zamiast służyć przez długie lata, po kilku miesiącach nadają się na śmietnik.

 

Wyobraźmy sobie piękny sad, w nim jabłonie, a na nich zielone, kwaśne jabłka. Mądry poczeka, aż dojrzeją. Nieroztropny, niecierpliwy nie wytrzyma, zerwie i zje. Jedno, drugie, piąte. Co będzie dalej, nietrudno przewidzieć…

Powiesz pewnie, że na szczęście w małżeństwie składa się znacznie więcej czynników niż zachowanie czystości przedmałżeńskiej. Że „wpadka” przed ślubem niczego jeszcze nie przekreśla. Że o wiele ważniejsze są: wzajemna miłość, szacunek, gotowość do obustronnych ustępstw, poświęceń, przebaczenia, wspierania się w realizacji celów życiowych. Masz rację. Tyle tylko, że to wszystko nie przychodzi samo, lecz stanowi rezultat pracy nad sobą, stawiania sobie wymagań, budowania tamy nieuporządkowanym namiętnościom, wyzwalania się z egoizmu.

Nie umiesz poczekać ze współżyciem do ślubu? Skaczesz z kwiatka na kwiatek, zmieniając obiekty swych uczuć jak rękawiczki? To jak potem dochowasz wierności żonie lub mężowi, jeśli z tych czy innych powodów (poród, choroba, rozłąka, stres czy zwyczajny… brak chęci którejś ze stron) nie będziecie mogli ze sobą współżyć? A uwierz, takich chwil będzie niemało.

 My poczekaliśmy na siebie. Warto było! Może kiedyś się spotkamy. Wtedy wy opowiecie o swoim szczęściu, a my o naszym.

 

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK