Bez improwizacji
Kiedy poznali się i zakochali w sobie, ona miała dziewiętnaście lat, on – osiemnaście. Poznali się podczas pieszej pielgrzymki na Jasną Górę. Przyciągała ich do siebie nie tyle atrakcyjność fizyczna (choć i to, rzecz jasna, miało duuuże znaczenie), ile to „coś”, co do dzisiaj, już dwudziesty piąty rok, próbują rozgryźć, zrozumieć i nazwać, a co zawsze w jakimś stopniu pozostanie Bożą tajemnicą. Na owo „coś” składały się podobne zainteresowania, te same wartości, którymi chcieli się kierować, to samo spojrzenie na to, co jest w życiu ważne, a co nie. I tkwiące w obojgu dążenie do „czegoś więcej”, pragnienie Boga, którego działanie coraz bardziej odkrywali w swoim życiu.
Artykuły z wydania dostępne w wersji drukowanej.