Dylematy moralne
nr 4 (106) Kwiecień 2016

Wydarzenia z ostatnich miesięcy wywołują pytanie o to, czy otwarcie granic dla setek tysięcy uciekinierów stanowi skuteczne rozwiązanie problemu.

Uchodźcy

Poprawność polityczna ukazuje to zjawisko w samych superlatywach. Mówi o „ubogaceniu kulturowym”, a nawet powołuje się na chrześcijańskie wartości, wśród których gościnność jest jedną z ważniejszych. Także Ojciec Święty Franciszek w obliczu wielu tragedii, o których szeroko informowały media, apelował o otwarcie serc i szczodrą pomoc dla tych, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia własnych domostw.

 

Drugie dno

Z czasem jednak sytuacja bardzo się skomplikowała. Pojawił się strach przed niekontrolowaną przez nikogo inwazją. Przerażała również postawa tych, którzy przekraczali granice. Okazało się, że większość z nich to nie uchodźcy przed wojną i przemocą, ale emigranci zarobkowi, młodzi mężczyźni, którzy pragną polepszenia warunków życiowych. Wpuszczono do Europy tysiące ludzi, nic o nich nie wiedząc. Wśród nich byli bojownicy Państwa Islamskiego i innych organizacji terrorystycznych. Młodzi emigranci wykazali się postawą roszczeniową, wielu dopuściło się przestępstw wobec miejscowej ludności. Pojawiło się niebezpieczeństwo ataków terrorystycznych. To wszystko wzmogło niechęć (jeśli nie wrogość) do przybyszów. Delikatny temat stanowi również kwestia finansowa – zasiłki dla przybyszów, które przewyższają pomoc socjalną udzielaną własnym obywatelom.

 

Serce i rozum

Każdy chrześcijanin jest zobowiązany do miłości bliźniego. Gościnność i miłosierdzie są cnotami. Trzeba pomagać bliźnim w potrzebie. Wrażliwość na potrzeby innych, zwłaszcza gdy próbują ocalić życie, jest powinnością wynikającą z Ewangelii. Chrystus zobowiązał swych uczniów do miłości. Jednak nie jest łatwo określić sposoby i granice pomocy. Trzeba wziąć pod uwagę rzeczywistą potrzebę, posiadane możliwości oraz inne uwarunkowania. Trzeba znaleźć granicę między udzielaną pomocą a potrzebami i bezpieczeństwem własnej społeczności. Udzielanie pomocy musi być rozumne – służyć dobru obu stron.

Wydarzenia z ostatnich miesięcy wywołują pytanie o to, czy otwarcie granic dla setek tysięcy uciekinierów stanowi skuteczne rozwiązanie problemu. Z pewnością trzeba dać schronienie i udzielić pomocy tym, których życie w ich własnym kraju jest zagrożone. Jednak, jak zauważyli biskupi syryjscy, by pomóc nieszczęśliwym, należy sięgnąć do przyczyn ich cierpienia. Nie można tylko leczyć objawów choroby bez eliminowania jej przyczyny. Dopóki państwa decydujące o porządku świata nie zajmą się usunięciem przyczyn konfliktów zbrojnych w wielu zakątkach świata, dopóty fala uchodźców będzie się wzmagać. 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK