Dylematy moralne
nr 3 (105) MARZEC 2016

Bieda nie może być powodem wyrwania dziecka z domu rodzinnego. 

ks. Zbigniew Sobolewski

Miejsce dzieci jest w rodzinie

W Polsce rozpowszechniła się praktyka polegająca na tym, że sądy odbierają dzieci rodzinom, które nie mogą zapewnić im godziwych warunków życia. Nie są to rodziny patologiczne, dysfunkcyjne, lecz zwyczajnie biedne. To ubóstwo nie jest zawinione przez oboje rodziców lub rodzica, ale spowodowane przyczynami, na które nie mają wpływu. Przede wszystkim w ubóstwo wpędzają polskie rodziny: bezrobocie, choroba jednego lub kilku członków rodziny, konieczność sprawowania opieki nad niepełnosprawnym członkiem rodziny.

 

Rodzinne dramaty

Znana jest historia rodziny Bajkowskich z Krakowa, którym odebrano trzech synów i umieszczono w domu dziecka, pomimo że rodzice szukali pomocy, a nawet zgłosili się na zajęcia terapeutyczne.

Angelice i Mariuszowi Smykowskim z Wałbrzycha odebrano pięcioro dzieci (trzech synów i dwie córki), bo byli biedni i utrzymywali się z pieniędzy, które Mariusz zarabiał, układając kostkę brukową.

W Jarosławiu sąd zdecydował o odebraniu małżeństwu z Pruchnika ośmiorga dzieci. Siedmioro trafiło do domu dziecka, a dwuletnia córka do rodziny zastępczej. Sąsiedzi stanęli w obronie tej rodziny i domagali się oddania dzieci rodzicom, bo „miejsce dzieci jest przy ojcu i matce”.

„30% dzieci w domach dziecka to są dzieci, które mają naturalnych rodziców – mówi ks. Dariusz Kruczyński, dyrektor Caritas Diecezji Ełckiej, która prowadzi dwa domy dziecka. – Bieda nie może być powodem wyrwania dziecka z domu rodzinnego. Sądy, zamiast szukać sposobu pomocy rodzinom z dziećmi żyjącym poniżej minimum socjalnego, decydują o umieszczeniu dziecka w domu dziecka” – dodaje.

 

Cały artykuł dostepny w wersji drukowanej gazety.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK