Dylematy moralne
nr 10 (76) PAŹDZIERNIK 2013

Mamy głęboko zakorzenioną miłość do rodziców i rozumiemy obowiązek troski o nich w ich starości i chorobie.

ks. dr Zbigniew Sobolewski

Starsi rodzice w hospicjum?

Musiałam to zrobić, ale do dziś nie czuję się z tym dobrze. Oddałam mamę do hospicjum, gdyż nie byłam w stanie sama się nią zaopiekować. Mama wkrótce zmarła, a ja czuję się winna. Myślę wciąż nad tym, czy dobrze zrobiłam. Czy nie skróciłam jej życia? Wszyscy mi mówią, że było to jedyne wyjście… Czy aby na pewno?

Niestety, przybywa sytuacji, w których młodzi nie mają możliwości zaopiekowania się schorowanymi lub starszymi rodzicami (praca, trudności mieszkaniowe, brak umiejętności pielęgniarskich). Wtedy szukają dla nich pomocy w specjalistycznych ośrodkach. Wielu chrześcijan przeżywa wówczas poważny dylemat moralny. Mamy głęboko zakorzenioną miłość do rodziców i rozumiemy obowiązek troski o nich w ich starości i chorobie. Pamiętamy zachętę: „Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu” (Syr 3, 12). Z drugiej strony życie wymusza mało komfortowe, ale niezbędne decyzje (konieczność oddania schorowanych rodziców do hospicjum lub innej specjalistycznej placówki, gdzie znajdą pomoc i fachową opiekę). Z pewnością „dom starców”, hospicjum nie są najszczęśliwszymi rozwiązaniami, gdyż jak mówi przysłowie: „Starych drzew się nie przesadza”. Znalezienie się w takiej placówce często wiąże się z cierpieniem duchowym seniorów. Jest postrzegane przez nich jako „początek końca”. Wzmacnia poczucie bycia zbędnym; umacnia w przeświadczeniu, że jest się ciężarem dla najbliższych. Rodzice czują się jakby odstawieni na boczny tor życia. Ta decyzja kosztuje również i dorosłe dzieci, które odczuwają wyrzuty sumienia i wstyd. Często jednak trzeba ją podjąć, kierując się rozsądkiem i odpowiedzialnością. Ma to miejsce wówczas, gdy rodzina nie radzi sobie z opieką nad chorymi.

Katechizm Kościoła Katolic-kiego przypomina o obowiązkach dzieci wobec rodziców: „W miarę możności powinny one okazywać im pomoc materialną i moralną w starości, chorobie, samotności lub potrzebie” (KKK 2218). Jeśli więc dorosłe dzieci potrafią zapewnić opiekę swoim rodzicom, nie powinny się od tego uchylać. Byłoby to wykroczenie przeciwko czwartemu przykazaniu Bożemu – grzech niewdzięczności i braku miłości. Byłby to przejaw egoizmu i niesprawiedliwości. Natomiast jeśli motywem decyzji umieszczenia chorych rodziców jest pragnienie zapewnienia im jak najlepszej opieki, poprawienie ich sytuacji życiowej, nie można mówić o winie. Także wtedy najbliżsi seniorów powinni uczynić wszystko, by o nich nie zapominać. Odwiedziny i rozmowa, różne przejawy pamięci i troski pozwolą seniorom łatwiej zaakceptować tę życiową konieczność, a dorosłym dzieciom dadzą poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Chodzi o to, by nie zerwać więzów. Hospicjum czy dom spo-kojnej starości nie muszą być miejscem „nieszczęsnym”, „poczekalnią” na śmierć. To jednak zależy w dużej mierze od nas.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK