Psychologia
nr 7-8 (121-122) lipiec-sierpień 2017

 Paleta emocji jest dostępna wszystkim w jednakowy sposób, jednak sposób zarządzania nimi może być różny.

Agnieszka Kozak

Emocje są jak pokarm dla psa

Pewien wódz indiańskiego plemienia opowiedział swój sen. Walczyły w nim dwa psy: czarny, który był psem nienawiści, złości, agresji i zemsty, oraz biały, który był psem odwagi, honoru i prawości. Jeden z wojowników przysłuchujący się opowiadaniu powiedział: „Dla mnie ważne jest to, który z tych psów zwyciężył”. Odpowiedź jest oczywista: „Ten, którego karmiłem” – z uśmiechem odpowiedział wódz.

 

 

Można dużo i w ładnych, okrągłych zdaniach pisać o panowaniu nad emocjami w życiu. Może jednak warto uczciwie przyznać, że podstawowy problem to brak umiejętności radzenia sobie z negatywnymi emocjami. W praktyce oznacza to karmienie psa nienawiści, patrzenie na ludzi jak na wrogów do pokonania, myślenie o nich jako o tych, którzy ciągle wobec nas nie są OK. Przekonanie, że inni nie są w porządku, podczas gdy my zawsze postępujemy słusznie, jest zaproszeniem do agresji.

Pokarmem dla czarnego psa są: niskie poczucie własnej wartości, zazdrość, brak komunikacji, koncentracja na sobie, lęk przed odrzuceniem. Pokarm dla białego psa to szlachetność i prawość. Elementy szlachetności to m.in.: wspaniałomyślność, hojność, łagodność, takt, życzliwość, wyrozumiałość. Prawość to dokonywanie wyborów, których intencją jest zawsze dobro drugiego człowieka tu i teraz, na podstawie danych i informacji, które mamy. Gdybyśmy dokonując wyborów, zawsze zadawali sobie pytanie: „Co przyniesie największe DOBRO?”, byłoby znacznie mniej konfliktów i nieporozumień, gdyż jasno i wyraźnie byłoby widać, że niektóre wybory są po prostu krzywdzące dla innych, ale i dla nas samych.

 

Mamy rację. I co z tego?

Czy można z białego psa zrobić czarnego? Czy z prawego człowieka wierzącego w uczciwość, szczerość i przyjaźń można zrobić sfrustrowanego agresora? Niestety, tak! Kultura i presja grupy, w której na co dzień funkcjonujemy, powodują, że można się poddać naciskom. Zmiana białego psa w czarnego to nie tylko zachowania, które ZACZYNAMY ujawniać wobec innych ludzi, ale to także zachowania, których BRAKUJE w naszej postawie. Warto wziąć odpowiedzialność za to, jakie reakcje powodujemy w niektórych sytuacjach. Jeśli kogoś nie lubimy, umiemy wygenerować takie zachowania, które potwierdzą nam, że uzasadnione jest negatywne nastawienie do tej osoby. Efekt samospełniającej się przepowiedni, czyli efekt wróżek. Wyobraź sobie, że usłyszałeś od wróżki, którą polecił ci przyjaciel, że w tym tygodniu spotka cię coś fascynującego. Jak myślisz, czy tak będzie? Oczywiście! Zostałeś wybrany do świetnego projektu, który bardzo rozwinie cię zawodowo – jeśli w to uwierzysz, dokładnie tak się stanie. Okazuje się, że wróżka zawsze będzie miała rację, ponieważ dobieramy fakty i zdarzenia, które potwierdzają to, że ona miała rację! Błąd, który popełniamy, to wkładanie ludzi do szufladek na podstawie szybkiej oceny – negatywnej lub pozytywnej. Szybka ocena wynika z pierwszego kontaktu, informacje, które dobieramy, potwierdzają tę ocenę i można powiedzieć, że w pewien sposób „tworzymy ludzi wokół nas”. Nasza percepcja ich zachowań wywołuje konkretną ocenę tego zachowania, a w związku z tym naszą postawę wobec tej osoby. Ona z kolei odpowiada w następstwie swoim zachowaniem na nasze oczekiwanie. Rzadko kiedy dajemy sobie szansę na zmianę tej percepcji, ponieważ jesteśmy głęboko przywiązani do myśli, że mamy rację (!). W ten sposób owszem, mamy rację, ale nie mamy relacji.

 

Przyjaciel czy nauczyciel?

To, co myślimy, ma niezwykły wpływ na to, jakie emocje przeżywamy, a te kierują naszym zachowaniem. Można więc powiedzieć, że jesteśmy NIEWOLNIKAMI naszych myśli. Warto zacząć myśleć pozytywnie o innych i przez to tworzyć sytuacje porozumienia i współpracy.

W budowaniu pozytywnego nastawienia do innych warto wykorzystać zasadę podziału na dwie grupy. Pierwsza to przyjaciele. Kiedy myślę o ludziach, których znam, zastanawiam, się, co dobrego w sobie mają, co mnie w nich pociąga i inspiruje, co powoduje, że lubię z nimi przebywać. To pozwala odkrywać ich na nowo, otwierać oczy na ich potencjał i możliwości.

Druga grupa to ludzie, których zachowania mogą być trudne do przyjęcia albo których system wartości jest tak odmienny od naszego, że trudno o sympatię do nich. Traktujmy ich jak nauczycieli. Tu zadaję sobie pytanie: „Czego mogę się od nich nauczyć, żeby innym było ze mną dobrze?”. Przede wszystkim odbieram zachowanie „nauczyciela” jako zgodne z jego naturalnym sposobem bycia, mimo że mnie drażni, złości lub irytuje, bo dzięki temu wchodzę głębiej w swoje emocje, które są reakcją na to zachowanie.

Na przykład gdy złości mnie czyjaś drobiazgowość, mogę zastanowić się nad tym, dlaczego. Być może, sama mam kłopot z dbaniem o szczegóły i wiele rzeczy mi umyka, czyli odsłania moją słabość.

W innej sytuacji mogę powiedzieć: „Nie cierpię tego, że on zawsze działa bez planu”. A może sama jestem osobą kontrolującą wszystko wokół siebie i nie wyobrażam sobie spontaniczności w działaniu, bo rodzi ona mój lęk, że nad czymś nie zapanuję. Mogę w takiej sytuacji zobaczyć, że spontaniczność również prowadzi do sukcesu, i spróbować nauczyć się działać w mniej kontrolowany sposób.

 

Korzystaj z dobrych emocji

Emocje są codziennym, wszechobecnym doświadczeniem. Wszyscy ludzie chcieliby przeżywać raczej emocje pozytywne, napełniające ich pozytywną energią, dające poczucie spełnienia i akceptacji. Paleta emocji jest dostępna wszystkim w jednakowy sposób, jednak sposób zarządzania nimi może być różny. Jeden z aspektów dojrzałej osobowości to dojrzałość emocjonalna, która wyraża się w określonym sposobie przeżywania tego, co nas wyprowadza z równowagi, i reagowania na to. Warto się zastanowić, którego psa karmimy – czarnego czy białego?

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK