Psychologia
nr 7-8 (133-134) wakacje 2018

Choć byłam już na wielu warsztatach, szkoleniach i sama prowadzę warsztaty z komunikacji, to na nowo odkrywam wartość komunikatu „Ja” w rozmowie z małżonkiem i dziećmi. 

Barbara Kołtyś

Mów o sobie

W małżeństwie mamy wpływ na siebie nawzajem, a jednak łatwiej nam wracać do nawyków, które niszczą bliskość między kobietą a mężczyzną. Gdy z podobną wiedzą i świadomością podejmiecie wspólnie pracę nad komunikacją, będziecie mogli razem poprawiać relacje. Praca nad waszą komunikacją z pewnością przyniesie owoce.

 

Szukajcie pomocników

Choć byłam już na wielu warsztatach, szkoleniach i sama prowadzę warsztaty z komunikacji, to na nowo odkrywam wartość komunikatu „Ja” w rozmowie z małżonkiem i dziećmi. Stało się to za sprawą rekolekcji w Kluczborku zorganizowanych przez Domowy Kościół, na których byliśmy wraz z mężem. Wspólnie mogliśmy się przyglądać naszej komunikacji i podjąć wysiłek pracy nad nią. Publikacji o porozumieniu bez przemocy, komunikacji opartej na empatii, komunikacie „Ja” jest wiele. Polecam szczególnie książki Mazlish i Faber oraz „Porozumienie bez przemocy” Marshalla Rosenberga. Warto również brać udział w spotkaniach, na których będą możliwość i czas na przećwiczenie dobrego sposobu rozmawiania ze sobą przy udziale trzeciej osoby albo grupy. Mogą to być konsultacje dla małżeństw, warsztaty, rekolekcje, regularne spotkania. Miejsc i możliwości jest wiele, szczególnie w Warszawie. Gdy bierzesz udział w takim spotkaniu, niekiedy prowadzący daje ci informację zwrotną na temat twojego stylu komunikacji oraz pomaga ci wyrazić siebie w sposób otwierający drugą osobę na rozmowę. Moim odkryciem na rekolekcjach o komunikacji był fakt, że bardzo często zamiast mówić o swoich uczuciach i o sobie, prowadziliśmy z mężem polemikę i dyskusje (znane nam obojgu z domów rodzinnych). W efekcie nie mówiliśmy o tym, co ważne w nas, i odchodziliśmy z takich rozmów z poczuciem niezrozumienia przez drugą osobę.

 

Komunikat typu „Ja” to:

1. Mówienie o swoich uczuciach

Informacja o nas. Przykładowo zamiast mówić: „Wkurzasz mnie swoim zachowaniem. Nigdy nie sprzątasz po sobie skarpetek” (mówisz wtedy o drugiej osobie i ją atakujesz), powiedz: „Denerwuję się, gdy widzę na podłodze porozrzucane skarpetki. Nie mogę spokojnie pracować, gdy widzę taki bałagan”. Różnica między jednym a drugim komunikatem jest znacząca. Przede wszystkim mówisz o swoich uczuciach. To, że one się pojawiły, wynika z twojej niezaspokojonej potrzeby, w tym wypadku potrzeby porządku. Świadomość, że uczucia są nasze, nikt ich w nas nie powoduje, zmienia sposób myślenia i mówienia. To nie małżonek jest winien temu, że czujesz się zdenerwowana. Twoja potrzeba porządku, która nie jest zaspokojona (widzisz bałagan na podłodze), budzi u ciebie uczucie niezadowolenia i zdenerwowania. Komunikat „Ja” to branie odpowiedzialności za swoje uczucia, a nie zarzucanie ich komuś innemu, np.: „Lekceważysz mnie!”.

 

2. Mówienie o faktach, ewentualne opowiedzenie, jak ten fakt na nas wpływa

Istotą komunikatu typu „Ja” jest mówienie o swoich uczuciach i o faktach. To powołanie się na fakty z użyciem języka rzeczowego, języka informacji. Fakty to np. bałagan na podłodze, zlew pełen naczyń, klocki w przedpokoju. O faktach też można mówić tak, że opowiadamy o drugiej osobie, i może to wywoływać u niej reakcję obronną, np.: „Czuję niezadowolenie, gdy rozrzucasz klocki w przedpokoju”. Lepiej powiedzieć o sobie i o samym zdarzeniu czy stanie, podając czystą informację: „Czuję się niezadowolona, gdy widzę porozrzucane klocki w przedpokoju”. Ta drobna, lecz znacząca różnica nie uruchamia u rozmówcy wewnętrznego „obrońcy”. Przy mówieniu o faktach są zakazane słowa: „zawsze”, „kolejny raz”, „nigdy”, „znowu”, „ciągle”. Zwróć na to uwagę. Te niewinne generalizatory są odbierane jako pretensje, oskarżenia. Nie są faktami. Niemożliwe, że ktoś np. ciągle zapomina. Zapomina pięć razy w tygodniu, a dwa razy na tydzień nie zapomina (zależy, rzecz jasna, o czym zapomina). Faktem jest np. „dziś”, „piąty raz w tym tygodniu”.

 

Komunikat typu „Ty”

To mówienie o drugiej osobie: „Jesteś wkurzający!”, „Nie rozumiesz mnie”, co zazwyczaj budzi u rozmówcy chęć obrony lub atak: „To nieprawda, że…”, „Sama jesteś wkurzająca!”. W ten sposób nie zrodzi się między nami bliskość i intymność. Będziemy walczyć, przekonywać siebie nawzajem lub polemizować ze sobą.

 

 

Mały sprawdzian

Zależy ci, by spędzić ze współmałżonkiem popołudnie, ale on zaplanował sobie spotkanie z kolegami. Jesteś rozżalona. Co mu powiesz?

Czy odpowiesz: „Sprawiłeś mi dużą przykrość. Nie zależy ci na tym, by spędzić ze mną wieczór, a ja myślałam, że obejrzymy razem film...”?

Nie? To bardzo dobrze! Możesz przecież to powiedzieć inaczej. Na przykład tak: „Mężu, jest mi przykro. Zależało mi na tym, by spędzić dzisiejszy wieczór z tobą. Żal mi, że nie obejrzymy razem filmu, który wypożyczyłam z biblioteki”.

Byle tak dalej!

 

 

 

  

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK