Ciemne Typy
Pierwsze Towarzystwo Ciemnych Typów założyli w maju 1924 r. we Włoszech Pier Giorgio Frassati i Marco Beltramo. Luciana Frassati, siostra Pier Giorgia, wspominała, że „pod wątłą strukturą Towarzystwa i jego żartobliwym statutem kryły się wyższe cele… było to prawdziwe stowarzyszenie modlitwy”. Ciemne Typy jeździły razem w góry, pomagały biedakom i sobie nawzajem. „Mało nas, ale dobrych jak makaron” – tak brzmiała ich grupowa dewiza.
820 osób
„Od lat znałem bł. Pier Giorgia. Imponowało mi, że myśląc o rychłym końcu czasu studiów, spędzonego razem z przyjaciółmi, dał im propozycję swoistego modlitewnego przymierza, trwalszego niż cokolwiek innego. Jedna codzienna modlitwa «Pod Twoją obronę» także moim uczniom miała ułatwić starania o piękne i dobre dorosłe życie” – mówi ks. Krzysztof Nowrot z Rybnika, duszpasterz Towarzystwa Ciemnych Typów. Zaczęło się w kwietniu 2013 r. Pierwotnie było ich osiemdziesięciu. Tylu byłych uczniów ks. Krzysztofa przyjęło zaproszenie do udziału w towarzystwie. Trzydziestu z tej grupy udało się na Stożek w Beskidach, by tam zainaugurować przygodę ze wspólnotą. Potem zachęcali do udziału kolejnych. Dziś Ciemnych Typów w towarzystwie jest… aż ośmiuset dwudziestu!
Jeden za wszystkich…
Wśród Ciemnych Typów są ludzie świeccy i księża, jest kilka sióstr zakonnych, są studenci i pracujący zawodowo. Najmłodszy z nich ma dziesięć lat, najstarszy przeszło osiemdziesiąt. Są w towarzystwie całe rodziny – jak choćby siemianowicka rodzina Sontagów: rodzice, siedmiu synów, kilku z nich już z żonami; albo jak rodzina Mikołajczyków z Katowic, gdzie Ciemnymi Typami są: Łukasz (uczestnik ostatniego Konkursu Chopinowskiego), jego siostry, rodzice i babcia. W czasie Światowych Dni Młodzieży w Krakowie dołączyły trzy młode Argentynki. Modli się też za Ciemnych Typów biskup szwajcarskiego Lugano Valerio Lazzeri. Jak zauważył kiedyś abp Wiktor Skworc: „naśladują ewangeliczny zapał (Pier Giorgia Frassatiego) w modlitwie za swych przyjaciół i apostolskiej miłosiernej miłości bliźniego”.
Daniel Indeka z Pszczyny mówi, że priorytetem jest wzajemna modlitwa, w której codziennie wszyscy o sobie pamiętają. „Obowiązuje zasada: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego! I niesamowita jest ta świadomość, że za mnie, Ciemnego Typa, w tym samym dniu w ten sam sposób modli się kilkaset osób. Jest odczuwalne to wsparcie modlitewne – bardzo potrzebne i nas wszystkich jednoczące – stwierdza. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że nikogo nie ma tu przez przypadek czy pomyłkę. Każdy jest potrzebny i dla innych bardzo ważny! Naszym celem jest kontynuowanie tego, co rozpoczął bł. Piotr Jerzy Frassati: jednoczenie ludzi w braterskiej wspólnocie i przyprowadzaniu siebie nawzajem do Chrystusa”.
Aż chce się modlić
„Największą siłą towarzystwa jest wzajemne duchowe wspieranie się. Codziennie każdy Ciemny Typ dobija się do Boga, prosząc, by miał On w swojej opiece każdego draba i drabinkę – mówi Marek Borkowski, Ciemny Typ z Katowic. – Modlimy się za siebie, byśmy nie błądzili, ale byli otwarci na Chrystusa, który nas prowadzi. Nasze święta to wspólne górskie wędrówki. Dzielimy w ten sposób pasję z naszym patronem. Jednoczy nas także Msza święta. Zawsze przypomina nam, z Kim jeszcze się spotykamy. Ta atmosfera pozostaje w nas na długo. Wspomnienie ludzi, z którymi nawiązaliśmy więź, daje olbrzymią radość. Wprost nie można doczekać się następnego razu. I bardziej chce się modlić. Zupełnie jakby w drugim doświadczyło się Boga. No właśnie” – kwituje Marek.
Więcej informacji o Ciemnych Typach na stronie: ciemnetypy.pl lub na Facebooku