Papież Rodziny
nr 9 (123) wrzesień 2017

Gdy małżonkowie się miłują, żyjąc wedle Ducha, łaska ta dotyka i przemienia całe ich życie, a ludzie patrząc na nich nawracają się. Inni mają szansę uwierzyć w Miłość.

Elżbieta Marek

Sakrament małżeństwa

Piękna oprawa: kwiaty, lampiony, stroje, muzyka, przyjęcie, wesele...Wszystko to tak potrzebne, by podkreślić wielkość tego co się dokonuje – wagę sakramentu małżeństwa. Jedni traktują go poważnie jako drogę do świętości – chrześcijańskie powołanie. Niektórzy -  magicznie (jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko ułoży się dobrze), jeszcze inni jako piękną tradycję. Ci, prędzej czy później, przeżyją głęboką frustrację, konflikty i w końcu kryzys.  

Małżeństwo jest powołaniem religijnym, dlatego powinny zawierać je osoby, które mają wiarę. Bez wiary nie przyjmuje się przecież sakramentów. Wypowiedzenie słów przysięgi małżeńskiej podczas liturgii zajmuje niespełna minutę. Odbywa się to przy wysokim poziomie stresu. Jeśli narzeczeni wcześniej przemyślą sens małżeńskiego przymierza będą wiedzieli do czego wzajemnie się zobowiązują. Otrzymają dar, który będą umieli „rozpakować”, z niego korzystać i...nim służyć. Ich cielesność jest widzialnym znakiem ogromnej łaski sakramentu. Małżeństwo sakramentalne może osiągnąć swoją pełnię, świętość nieosiągalną na drodze niesakramentalnej.

 Możemy analizować każde słowo przysięgi małżeńskiej: „miłość”, „wierność”, „uczciwość”, „aż do śmierci”...żeby jednak zrozumieć jej głęboki sens warto przypomnieć słowa z listu św. Pawła do Efezjan dotyczące małżeństwa: „Tajemnica to wielka, a ja mówię w odniesieniu do Chrystusa i Kościoła”(Ef 5,32). Co to znaczy dla męża i żony? „Analogia ta pomaga zrozumieć miłość Chrystusa do Kościoła, z zarazem ujawnia prawdę o małżeństwie chrześcijańskim, które tylko wtedy odpowiada powołaniu chrześcijan – małżonków jeśli urzeczywistnia się w nim ta miłość jaką Chrystus – Oblubieniec obdarza swój Kościół”(...) Trzeba przyjąć, że w samej istocie małżeństwa zawiera się jakaś cząstka tej samej tajemnicy”. Wiemy jak szaloną miłością ukochał Chrystus swój Kościół – Oblubienicę.  Miłość, którą ślubują sobie małżonkowie jest na wzór miłości Jezusa do Kościoła – aż po oddanie życia. Przysięgą zobowiązują się świadomie i dobrowolnie, że dla siebie nawzajem są gotowi umierać z miłości: „Ja (...) oddaję za Ciebie życie”. I nie chodzi tu o śmierć fizyczną, ale oddawanie siebie dzień po dniu przez pomoc, służbę, opiekę, bycie dla drugiej osoby, ponieważ jest ona pierwszą, najważniejszą po Bogu. Można nawet powiedzieć, że kochając współmałżonka kochamy w nim Chrystusa. Taka miłość nie może zależeć od uczuć, nie może być warunkowa: „Jeśli będziesz miły/ła dla mnie to będę ciebie kochał/a.” Przecież Chrystus oddał swoje życie za nas, ludzi naprawdę „niemiłych”, którzy okazują złość, nienawiść, egoizm. Jego miłość jest bezwarunkowa. Oddał swoje życie dobrowolnie za każdego i każdą z nas. Małżonkowie również dobrowolnie, bez żadnego przymusu, wybierają siebie nawzajem. Nie ma w tym magii platońskich dwóch połówek pomarańczy, które muszą do siebie pasować, albo szczęśliwego spotkania dwóch ziarenek w jednym korcu maku. Nie! Świadomie i dobrowolnie ślubują, że oddadzą życie za drugą osobę, a Bóg tę przysięgę „ratyfikuje” i błogosławi, dając Siebie samego jako Źródło nadprzyrodzonej miłości, by umacniać kruchą ludzką miłość.

             Gdy małżonkowie się miłują, żyjąc wedle Ducha, łaska ta dotyka i przemienia całe ich życie, a ludzie patrząc na nich nawracają się. Inni mają szansę uwierzyć w Miłość.

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK