Papież Rodziny
nr 3 (129) marzec 2018

...najwięcej uczynicie, jeżeli młodych ludzi, przyszłą polską inteligencję, przygotujecie do życia w małżeństwie i w rodzinie chrześcijańskiej”.

Paweł Zuchniewicz

Poznasz Wujka i odpoczniesz…

 „Pojedź z nami, będzie fajnie. Poznasz Wujka i odpoczniesz” – zachęcał Jerzy Ciesielski swoją koleżankę Danutę Plebańczyk latem 1953 r. Grupa młodych ludzi wraz z ks. Karolem Wojtyłą wybierała się na dwutygodniową wyprawę w Bieszczady. Zachęta okazała się skuteczna, bo oznaczonego dnia Danka przyszła na spotkanie organizacyjne do mieszkania państwa Krobickich na placu Kossaka w Krakowie. Jej oczom ukazała się grupa kilkunastu osób, wśród których siedział młody ksiądz w okularach i podniszczonej sutannie. Przed nimi leżała rozłożona mapa Bieszczad.

– O, jesteś. – Jurek uśmiechnął się na widok koleżanki. – Przedstawiam wszystkim pannę Danutę Plebańczyk, znamienitą studentkę Akademii Wychowania Fizycznego.

– Witamy, witamy i zapraszamy – odezwali się uczestnicy spotkania.

– Poznaj naszą ekipę. Jadzia i Staś Kozłowscy – nasi nowożeńcy. Zaplanowali sobie podróż poślubną po  bieszczadzkiej dziczy. A to ksiądz Karol Wojtyła.

Danuta podała rękę mężczyźnie w sutannie. Poczuła ciepły, mocny uścisk dłoni.

– Właściwie wszystko już mamy ustalone – odezwał się Jurek. – Aha, jeszcze jedno. Trzeba kupić ćwiartkę spirytusu do apteczki.

– Kupować spirytus? Tego nie zrobimy. Jak by to wyglądało, gdyby dziewczyna weszła do monopolowego? – oburzyła się Teresa.

– My też nie możemy – odezwał się Staszek. – Przecież jesteśmy harcerzami, to nie wypada...

Jurek powiódł wzrokiem po zgromadzonych.

– Nie ma sprawy, zrobię to. – Danka sama zdziwiła się, skąd u niej tyle odwagi.

– Dziękuję, wybawiłaś nas z kłopotu – powiedział Jurek, gdy wyszli już od Krobickich. – A jak ci się spodobał Wujek?

– Nie mówi za wiele, ale uścisk dłoni ma solidny.

– To niezwykły człowiek – opowiadał dalej Jurek. – Byłem z nim niedawno na Leskowcu. Miałem wrażenie, że on wie o wszystkim, co jest we mnie. Od dawna uprawiam turystykę, ale po raz pierwszy czułem się tam tak dobrze. Był czas i na łażenie, i na modlitwę, na podziwianie krajobrazów i na Mszę świętą. I my jakoś zżywamy się bardziej ze sobą.

– Chłopcy i dziewczyny również? – z figlarnym uśmiechem zapytała Danuta.

– Gdy ludzie sprawdzają się w takich warunkach, to i później łatwiej przetrwać niejedną zawieruchę. To nie przypadek, że Jadzia i Staś idą z nami. Małżeństwo to nie żarty. Wędrowanie po Bieszczadach też nie.

 

Wujek i Rodzinka

Karol Wojtyła – wikariusz w parafii św. Floriana – dość szybko zwrócił na siebie uwagę studentek mieszkających w położonym nieopodal akademiku sióstr nazaretanek. Namówiły go do prowadzenia konferencji, a z kolei on zachęcił młodzież do utworzenia „chórku”, który dał koncert kolęd 2 lutego 1951 r. Niedługo potem wybrali się na oglądanie krokusów do Zakopanego i na tej wyprawie ks. Wojtyła został po raz pierwszy nazwany Wujkiem. Tak rodziła się Rodzinka – nieformalna grupa, która wyjeżdżała na wspólne wycieczki, z których pierwszą większą była wyprawa w Bieszczady.

Wiele lat później, podczas pierwszej pielgrzymki do Polski, 8 czerwca 1979 r. w Krakowie na Skałce Jan Paweł II powie:

„Muszę wam powiedzieć, że te dwie szczególnie przeze mnie umiłowane dziedziny duszpasterstwa, duszpasterstwo młodzieży i duszpasterstwo małżeństw, czyli rodzin, zawsze stanowiły jakąś całość, jedno wynikało z drugiego, nieraz nawet mówiłem duszpasterzom akademickim: tak, dobrze, że w ramach waszych konferencji podejmujecie różne tematy, ale najwięcej uczynicie, jeżeli młodych ludzi, przyszłą polską inteligencję, przygotujecie do życia w małżeństwie i w rodzinie chrześcijańskiej”.

 

Paweł Zuchniewicz – dziennikarz, pisarz, wicedyrektor ds. wychowawczych w szkole „Żagle” Stowarzyszenia Sternik

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK