Pismo Święte i Katechizm
nr 10 (112) październik 2016

 ...bez roztropności i wstrzemięźliwości może być lekko, łatwo i przyjemnie, ale bez postawienia wymagań, bez rozwijania wytrwałości i siły ducha nie można wyrosnąć na kogoś silnego i zaradnego. 

Nela Niewadzi-Bargiełowska

Nieumiejętnych pouczać

„Pouczam was o Bożej mocy,

niczego nie taję o Wszechmocnym. 

Wy już to wszystko widzicie, 

więc po cóż jałowe spory?”

Hi 27, 11-12

 

Jeśli do występnego powiem: „Występny musi umrzeć” – a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi – to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie.

Ez 33, 8

 

A sługa Pana nie powinien się wdawać w kłótnie, ale ma być łagodnym względem wszystkich, skorym do nauczania, zrównoważonym. Powinien z łagodnością pouczać wrogo usposobionych, bo może Bóg da im kiedyś nawrócenie do poznania prawdy i może oprzytomnieją i wyrwą się z sideł diabła, żywcem schwytani przez niego, zdani na wolę tamtego.

2 Tm 2, 24-26

 

Prawo Boże powierzone Kościołowi jest przekazywane wiernym jako droga życia i prawdy. Wierni mają więc prawo, by byli pouczani o zbawczych Bożych przykazaniach, które oczyszczają sąd, i z pomocą łaski uzdrawiają zraniony rozum ludzki.

KKK 2037

 

Rodzina jest pierwszą szkołą wartości ludzkich, w której można się nauczyć dobrego korzystania z wolności. Istnieją skłonności, które rozwinęły się w dzieciństwie, przenikające głębię prywatności osoby i pozostające na całe życie jako emocje pozytywne wobec pewnej wartości lub jako spontaniczne odrzucenie pewnych zachowań. Wiele osób działa przez całe życie w pewien sposób, ponieważ uznają go za cenny, gdyż przyswoiły go sobie od dzieciństwa, jakby na drodze osmozy: „tak mnie nauczono”, „to mi wpojono”.

Papież Franciszek, adhortacja „Amoris laetitia”

 

Nie można być szczęśliwym bez myślenia o innych

Jako wychowawca „Caritasowego” domu dziecka, mam do czynienia z dziećmi z bardzo trudną przeszłością. Doświadczyły zła, biedy, przemocy. Bywa, że dopiero u nas mają szansę na odrobinę spokoju. Moja praca polega na przekazywaniu wychowankom wiedzy, której nie mogli otrzymać w rodzinnych domach – nawet tej dotyczącej najprostszych czynności czy zachowań. Niezbędna jest pewna doza pokory i serdeczności, aby nawiązać z nimi kontakt. To nie jest łatwe. Wielokrotnie trzeba cierpliwości i długotrwałego wysiłku, aby wytworzyć więź i usunąć lęk przed bliskością i zaufaniem. Jest to proces wzajemnego oswajania się i poznawania.  Zdarza się, że mimo starań brakuje odpowiedniego porozumienia z podopiecznym. Przyczyną tego jest zwykle wysoki stopień zdemoralizowania. Ale bywają też cudowne chwile, gdy widzi się, że ofiarowana pomoc jest przyjmowana z radością. Miło dostrzec u wychowanków zainteresowanie, kiedy zachęcam do stawiania pytań o rzeczy ważne, do samodzielnego poznawania i rozumienia świata.  

Moim zdaniem jedną z ważniejszych cech wychowania powinno być rozwijanie cnót oraz ukazywanie, że wysiłek i uczciwa praca są owocne. Tak, aby dzieci zrozumiały, że sukces to nagroda za wytrwałość i trud. Konieczne jest przekonywanie, że bez roztropności i wstrzemięźliwości może być lekko, łatwo i przyjemnie, ale bez postawienia wymagań, bez rozwijania wytrwałości i siły ducha nie można wyrosnąć na kogoś silnego i zaradnego. Dla mnie bardzo ważne jest, aby nauczyć wychowanków tego, że nie sposób być szczęśliwym bez troski o dobro innych oraz bez doceniania wartości małych rzeczy.

Spełnianie tego uczynku miłosierdzia w mojej pracy to okazywanie dobra ludziom w poczuciu, że „nigdy nie wiesz, jaki krzyż przyszło im dźwigać ani jak bardzo potrzebują twojego wsparcia” (Richard Paul Evans).

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK