Trudne pytania
nr 4 (82) KWIECIEŃ 2014

Czytaj i módl się o łaskę zrozumienia! A za jakiś czas napisz do nas i opowiedz, jak wspaniałą i fascynującą lekturą jest Pismo Święte.

s. M. Urszula Kłusek SAC

Nie chcę być świętym...

Nie chcę być świętym, bo święty musi cierpieć.

(Piotr, 21 lat)

Ciekawa jestem, Piotrze, czy do tej pory, nie chcąc być świętym, całkowicie uniknąłeś cierpienia? Spodziewam się, że nie! Cierpienie jest wpisane w los każdego człowieka. Mniejsze czy większe, jest nieuniknione. Ono też nie czyni człowieka świętym. Historia zna wiele osób, które doświadczyły wielkich cierpień, ale nie są ogłoszone świętymi. Świętym staje się człowiek nie przez to, że cierpi, ale przez to, jak i z Kim przeżywa swoje cierpienie. Cierpienie samo w sobie nie stanowi wartości. Nikt, również sam Bóg, nie pragnie cierpienia. Także święci go nie pragnęli. Pragnęli miłości i dlatego wielkodusznie przyjmowali cierpienie. Tak jak Pan Jezus. On też nie chciał cierpienia! Modlił się w Ogrójcu i trzy razy prosił Boga o oddalenie cierpienia. Jednak miłość była w Jezusie większa niż lęk przed cierpieniem. Miłość do Ojca i do nas, ludzi. Miłość, która za cenę cierpienia darowała nam życie wieczne. Nie myśl o cierpieniu. Nie pytaj się, czy chcesz być świętym. Pytaj się, czy chcesz kochać i czy kochasz. Oczywiście nie tak, jak to teraz jest w filmach: jedna randka i do łóżka. Miłość prawdziwa to pragnienie dobra dla drugiego człowieka, to oddanie siebie, poświęcenie swojego czasu, sił, umiejętności, siebie samego. Jeśli takiej miłości będziesz szukać wraz z Jezusem, ona doprowadzi Cię do świętości wolnej od lęku przed cierpieniem. I nie zapomnij o jednym: największe cierpienie jest w piekle. Ono nigdy się nie skończy! A przyrzekam ci, że nie ma tam ani jednej osoby świętej!

 

Pismo Święte jest nudne i niezrozumiałe. Dlaczego mam je czytać?

(Dominika, 17 lat)

Pismo Święte nie ma w sobie niczego z nudy, bo jest Słowem żywym, a życie z zasady nie jest nudne. Zgadzam się, że Pismo Święte zawiera teksty, które trudno nam zrozumieć, ale można sobie z tym poradzić. Na stronach internetowych, w różnego rodzaju czasopismach i książkach można znaleźć świetne komentarze i wyjaśnienia do tego, co zawiera Biblia. Istnieją różne grupy, wspólnoty i stowarzyszenia (również młodzieżowe), które uczą czytania i rozumienia Biblii. Masz 17 lat, więc prawdopodobnie jeszcze się uczysz, a w szkole jest katecheta, którego można pytać o sprawy związane z Biblią. Są też dostępne w sprzedaży różne wydania Pisma Świętego. Poszukaj takiego, które będzie miało dużo komentarzy, i po prostu czytaj Pismo Święte. Zacznij od Ewangelii i czytaj codziennie, systematycznie, prosząc Ducha Świętego o pomoc w zrozumieniu, co Bóg chce Ci powiedzieć. Owszem, na początku będzie trudno, ale jeśli się nie zniechęcisz, jeśli przetrwasz trudne chwile, będziesz czytać Słowo Boże i modlić się o jego zrozumienie, Pan przyjdzie z pomocą. Po trzech, czterech tygodniach takiej wytrwałej lektury sama poczujesz „smak” Słowa Bożego. I będziesz się dziwić, jak mogłaś myśleć, że Biblia jest nudna. Odwagi i wytrwałości życzę! Czytaj codziennie, wytrwale, choćby nie wiem co się działo. Czytaj i módl się o łaskę zrozumienia! A za jakiś czas napisz do nas i opowiedz, jak wspaniałą i fascynującą lekturą jest Pismo Święte.

 

Czasami zjadam różne rzeczy w supermarkecie i nie płacę za nie…

(imię znane redakcji, 65 lat)

Jeśli spożywamy coś w supermarkecie, a nie zostaliśmy tym poczęstowani w ramach promocji odbywających się na terenie danego obiektu, takie postępowanie jest po prostu kradzieżą, czyli grzechem przeciwko siódmemu przykazaniu Dekalogu. Oczywiście można szukać okoliczności łagodzących, takich jak kradzież chleba wtedy, gdy ktoś jest niezmiernie głodny i nie może zdobyć pożywienia w żaden inny uczciwy sposób. Spodziewam się jednak, że nie o taką sytuację chodzi.

Czasem traktujemy lekko takie zachowania, przeżywając je jako coś na pograniczu humoru i zabawy. Niestety, w tym przypadku nie ma ani dobrego humoru, ani zabawy. Kradzież zawsze jest kradzieżą i kropka. Można jeszcze pytać o motywy takiego postępowania, ale to tylko pogrąża tego, kto kradnie. Jeśli bowiem ktoś je, bo ma ochotę, bo coś mu smakuje, a wie, że i tak nie ma czym za to zapłacić, to grzeszy podwójnie: brakiem umiarkowania w jedzeniu i kradzieżą. Jeśli ktoś spożywa produkty, nie płacąc za nie, a nie widzi w tym kradzieży, tylko okazję do zaspokojenia własnych potrzeb, ma źle uformowane sumienie, które nie rozeznaje właściwie dobra i zła. Kto zaś twierdzi, że takim postępowaniem nikogo nie krzywdzi, nie ma pojęcia o tym, że każdy nasz zły czyn, również ten najbardziej ukryty i zdawałoby się, nieszkodliwy, zmniejsza miarę dobra i pomnaża zło na ziemi.

Może w zerwaniu z tego typu postępowaniem będzie pomocne proste działanie: proszę dobrze się najeść przed wyjściem do supermarketu. Wtedy będzie mniej pokus i łatwiej będzie panować nad sobą.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK