Trudne pytania
nr 5 (71) MAJ 2013

Dorota Paciukanis, psycholog
ks. Janusz Stańczuk

Jeśli gram w grę, w której się zabija, to grzeszę?

Jeśli gram w grę, w której się zabija, to grzeszę?

 

Warto się zastanowić, dlaczego wybieramy grę, w której wirtualnie zabijamy. Decydujemy się „na niby” zabijać, wiedząc, że jest to gra komputerowa. Czujemy się wtedy silni, wspaniali, podnosi się poziom adrenaliny. To właśnie ta adrenalina potrafi uzależnić od gier. Przeżywane w tym momencie emocje są bardziej atrakcyjne niż prawdziwe życie. Człowiek nie potrafi żyć „w realu”, myśli tylko o tym, kiedy znów usiądzie do komputera. Wydaje mu się, że to daje prawdziwe szczęście. Tyle że nie ma to nic wspólnego z prawdziwym życiem.

  Dorota Paciukanis, psycholog

 

Grzeszyć można nie tylko uczynkami. Przecież mówimy: „Bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem”. A trudno strzelać do człowieka, nawet na ekranie, nie myśląc przy tym o zabijaniu. Pan Jezus w Ewangelii powiedział, że każdy, kto gniewa się na brata, obraża go, czyli jednym słowem – żywi nieprzyjazne uczucia, podlega karze (Mt 5, 20-26). Zabijając ludzików na ekranie, nie myślimy o konkretnym człowieku. W jakiś sposób atakujemy jednak człowieka jako stworzenie Boże i jako gatunek. To na pewno nie przypadnie Panu Bogu do serca. Jeżeli musisz koniecznie strzelać, wybierz grę, w której niszczy się jakieś spadające na ziemię meteoryty.

  ks. Janusz Stańczuk   

 

Czy każdy pójdzie do nieba?

 

To jedno z pytań, które chrześcijanie zadają sobie najczęściej. Tylko Bóg zna ostateczną odpowiedź. W historii Kościoła pojawiały się różne koncepcje, często skrajne. Niektórzy teologowie twierdzili, że zbawiennie osiągną nieliczni ludzie, najbardziej wytrwali i święci uczniowie Jezusa (por. donatyzm, kataryzm, jansenizm, w dzisiejszych czasach świadkowie Jehowy). Inni doszli do wniosku, że na końcu świata wszyscy ludzie otrzymają zbawienie, a piekło będzie świeciło pustkami (tzw. apokatastaza). Kościół odrzucił wszelkie skrajności, lecz nigdy oficjalnie nie wskazał żadnej osoby, która trafi do piekła (w przeciwieństwie do osób kanonizowanych, które z pewnością spacerują już po raju). Ewangeliczne wypowiedzi Jezusa, objawienia w Fatimie czy wizje św. Faustyny potwierdzają, że piekło jednak istnieje i że nie jest puste.

  ks. Janusz Stańczuk

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK