Gdy wchodzą na głowę
Gdy wchodzą na głowę
Mam czteroletnią córkę. Chcę być dobrą matką, ale mam wrażenie, że coś w wychowaniu córki jest poza moim zasięgiem. Chyba nawet wiem, co. Nie potrafię Emilce stawiać wymagań i granic. Gdy czegoś jej zakazuję, ona nie buntuje się, tylko robi się smutna i płacze. Nie chcę być terrorystką dla własnego dziecka, ale nie chcę też, żeby Emilka wyrosła na egoistkę. Co mam robić?
Zofia, mama Emilki
Droga Pani Zofio!
W bardzo dobrym momencie zadała sobie Pani pytanie o to, co robić. Dobrą mamą nie jest ta mama, która niczego nie zakazuje, ale ta, która prowadzi dziecko bezpieczną drogą. Na bezpiecznej drodze są nakazy, zakazy, ograniczenia, piękne widoki, ciekawe spotkania i wspaniałe relacje. Zacznijmy od relacji. Aby być dobrym rodzicem, trzeba mieć dobre relacje z dzieckiem. Budujemy je, przebywając ze sobą i rozmawiając. To Pani, a nie Emilka, wie, co jest dla niej dobre. Sztuka polega na tym, by z nią rozmawiać, a w rozmowie traktować ją poważnie i prawdziwie. To, co robi Emilka, smucąc się i płacząc, jest wymuszaniem zmiany decyzji. Ona doskonale wyczuwa Pani wrażliwy punkt i wykorzystuje sytuację. Pracuję w przedszkolu i proszę mi wierzyć, dzieci świetnie potrafią manipulować rodzicami.
Każde dziecko potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, a jasno określone zasady dają dziecku taki komfort. Wtedy też dziecko może się prawidłowo rozwijać. Poczucie bezpieczeństwa zrodzone z życia w świecie jasno określonych wartości jest tym, co mogą dać dziecku dobrzy rodzice. Życzę więc udanych rozmów z córeczką (na pewno będą ciekawe!) i wytrwałości w utrzymywaniu wytyczonych granic. Na początku może to być trudne, ale tylko na początku!
Artykuły z wydania są dostępne tylko w wersji drukowanej.
Miesięcznik można kupić w księgarniach katolickich, niektórych parafiach lub w Wydawnictwie Sióstr Loretanek
tel. (22) 673 58 39; 673 46 93; 427 34 27
www.loretanki.pl/wydawnictwo;
e-mail: prenumerata@loretanki.pl