Pismo Święte i Katechizm
nr 1 (91) STYCZEŃ 2015

Dom się buduje mądrością, a roztropnością – umacnia; rozsądek napełnia spichlerze wszelkimi dobrami (…). Prz 24, 3-4

 

ks. Radosław Góralski

Dom rodzinny

Pismo św.
 

Jeżeli Pan domu nie zbuduje,

na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą.

Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże,

strażnik czuwa daremnie. Ps 127, 1

 

Lepszy jest suchy kęs chleba w spokoju niż dom pełen biesiad kłótliwych. Prz 17, 1

 

Dom się buduje mądrością, a roztropnością – umacnia; rozsądek napełnia spichlerze 
wszelkimi dobrami (…). Prz 24, 3-4

 

Niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość, znieważenie – wraz z wszelką złością. Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie. Ef 4, 31-32

 

Według danej łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. 1 Kor 3, 10-11

 

 

Magisterium Kościoła

 

Rodzice pierwsi są odpowiedzialni za wychowanie swoich dzieci. Wypełniają tę odpowiedzialność najpierw przez założenie ogniska rodzinnego, w którym panuje czułość, przebaczenie, szacunek, wierność i bezinteresowna służba. Dom rodzinny jest właściwym miejscem kształtowania cnót. KKK 2223 

 

Rodzina, założona i ożywiana przez miłość, jest wspólnotą osób: mężczyzny i kobiety jako małżonków, rodziców, dzieci i krewnych. Pierwszym jej zadaniem jest wierne przeżywanie rzeczywistości komunii w ciągłym działaniu na rzecz rozwijania prawdziwej wspólnoty osób. Jan Paweł II, „Familiaris consortio”

 

Rodzina zawiera pierwiastki, z których składa się państwo, i w wielkiej części losy państw przygotowują się wśród ścian rodzinnych. (…) Jeżeli młodzieniec nauczył się w rodzicielskim domu żyć podług pewnych zasad, jeżeli ten dom był dla niego szkołą cnót chrześcijańskich, dobro publiczne wielką z niego będzie miało pomoc. Leon XIII, „Sapientiae christianae”

 

Refleksja

 

Kiedy słyszymy słowo „dom”, myślimy raczej o budowli, która ma określony kształt, bryłę i wielkość. Okazuje się, że to tylko materialny, zewnętrzny wymiar. Oczywiście ważny, bo musi być takie „miejsce”, gdzie można być razem, razem wzrastać i dojrzewać, przeżywać radości i pokonywać trudności. Jednak „dom” to coś więcej niż budynek, to raczej „bogactwo bycia razem”, to pewna wspólnota serc połączonych więzią miłości, wzajemnego obdarowywania się i ubogacania, wspólnej drogi. Widzimy dzisiaj wyraźnie, jak bardzo bolesny i niezwykle odczuwalny jest brak „domu”. Jakieś życiowe niespełnienie – nie tylko młodzieży, ale także dorosłych ludzi – rodzi się z braku miłości. Często ten problem pojawia się już w dzieciństwie i ciągnie się za człowiekiem, można powiedzieć, przez resztę jego dni. To jest brak normalnego domu, rodziny i miłości, tej podstawowej przestrzeni miłości, komunii, wspólnoty, harmonii, tej pierwszej szkoły na poziomie człowieczeństwa, ale także domowego Kościoła, wprowadzającego człowieka w duchowy wymiar relacji z Bogiem i z człowiekiem. Tylko w takim domu można odnaleźć siebie i spojrzeć na swoje życie w kategoriach daru, który wypełnia miłość jako zadanie. Aby to zadanie zrealizować, a więc „kochać”, trzeba także „być kochanym”. Trzeba z domu wyjść, ale także w sobie niosąc dom, w nim na nowo zamieszkać. A to niezwykle odpowiedzialne zadanie.

 

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK