Wywiady
nr. 3 (153) marzec 2020

Dla mnie dorastanie dziecka, dawanie mu wolności to czas umierania rodzica. Gdy nie potrafię dzieci zrozumieć, proszę: „Boże, wytłumacz mi i jej czy jemu, jak postępować, bo ja nie potrafię”. 

Aleksandra Wicik

Boży osiołek

„Nie ustaję w modlitwie o wiarę dla moich dzieci i próbuję nie gorszyć się swoimi słabościami. Wierzę, że miłość Boga jest ponad Jego sprawiedliwością” – wyznaje Grzegorz Kiciński, poeta i dziennikarz prowadzący Fundację Aniołów Miłosierdzia.

 

Z żoną komponujecie i piszecie piosenki, koncertujecie jako Cud w Dolinie Baka. W Psalmie 84 to dolina płaczu, którą Bóg przemienia w źródło życia.

Zbieramy się do pierwszej płyty. Wolimy grać kameralnie, gdy ktoś przychodzi, by wziąć nasze słowa z nadzieją, że Bóg jest naprawdę we wszystkim wierny. Małżeństwo bywa doliną płaczu i ciemności. My odkryliśmy, że Bóg nas z niej wyprowadza.

 

Fundacja Aniołów Miłosierdzia, którą Pan prowadzi, zbiera środki na budowę i utrzymanie oddziału dziecięcego hospicjum w Wilnie prowadzonego przez s. Michaelę Rak ZSJM.

Myślałem, że już nie nazwę żadnego kraju drugą ojczyzną, jak kiedyś Włochy, gdzie studiowałem, ale dziś kawał serca zostawiam w Wilnie. Od 2009 r. działa tam hospicjum dla dorosłych. Mieści się tuż przy domu bł. ks. Michała Sopoćki, gdzie powstał pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego. Michaela opowiadała, że zorganizowanie pierwszego stacjonarnego hospicjum na Litwie było dla niej rozkazem przełożonych: „Jedziesz, i już”. Przez trzy lata uciekała od tego. Wreszcie się zdecydowała, w dzień beatyfikacji ks. Sopoćki. Zanim wyjechała, poszła na cmentarz na groby znajomych, chciała się im wypłakać. Przy wyjściu zatrzymała ją kwiaciarka i wręczyła jej całodzienny utarg – 3 zł. Michaela pobiegła do tabernakulum i złożyła monety ze słowami: „Jezu, mamy Ciebie i te 3 zł, robimy hospicjum”. Od tej modlitwy wszystko się zaczęło. Roboty remontowe wyceniono na 4,5 mln zł. Najpierw zaczęło działać hospicjum domowe, po kilku latach zbudowano stacjonarne. Do tej pory wszystkich przyjmuje za darmo, bo miłość jest za darmo.

 

A jak było z oddziałem dziecięcym?

Przyszedł do Michaeli 6-letni chłopiec z mamą, Tatarką. Matka z bólu nie była w stanie nic mówić, więc chłopiec powiedział: „Mam raka, pomożesz mi?”. Nie wiedziała jak, ale przytuliła go i się zgodziła. W lutym tego roku otworzyliśmy oddział dziecięcy hospicjum, który nazywamy „Mostem do Nieba”. Siostra pomaga dorosłym i dzieciom przechodzić do bram nieba, potem wraca. Moja żona napisała też o tym hymn „Anioły miłosierdzia”.

 

Zanim powstała fundacja, był Pan reporterem śledczym i dziennikarzem. To już zamknięty rozdział?

Po wielu latach w dziennikarstwie śledczym, pisaniu pod pseudonimami musiałem zmienić pracę – ktoś mnie ostrzegł, że robi się niebezpiecznie. Jak nie było co jeść, nawet przerzucałem żwir. Walczyłem z wyrzutami sumienia: „Jak utrzymam rodzinę?”. Przyszedł moment, że już nie chciałem od nikogo pożyczać pieniędzy. Otworzyłem lodówkę, zebrałem rodzinę i powiedziałem, że to ostatnie rzeczy na kolację, a teraz modlimy się do Boga, który jest dobry, żebyśmy mieli jutro co jeść. Nagle ktoś puka do drzwi, pojawiają się obce osoby, które zostawiają siatki jedzenia i życzą smacznego. Po jakimś czasie sytuacja się powtórzyła i znów się modliliśmy. Tym razem zapukał sąsiad – miał spotkanie w firmie i zostało sporo jedzenia.

Niedługo potem zaprzyjaźniony zakonnik założył portal ewangelizacyjny Orione.pl – wszystko, cokolwiek zamarzyło mi się dziennikarsko, tam mogłem robić. Ta praca była darem od Boga.

 

Jak na to wszystko patrzą Pana trzy córki i syn? Są dumni z taty?

To pytanie do nich. Syn w tym roku kończy 18 lat, najmłodsza córka ma 8 lat. Nie ustaję w modlitwie o wiarę dla moich dzieci i próbuję nie gorszyć się swoimi słabościami, idę dalej. Dziwię się, że Bóg chciał takiego ojca dla nich, takiego kogoś w fundacji, widzę mnóstwo bardziej kompetentnych osób. Ale przecież wybrał osły, by zawiozły Maryję do Betlejem, a Jezusa do Jerozolimy. Jestem takim osiołkiem.

Niedawno z najmłodszą rozmawiałem o głównych prawdach wiary. Podyktowałem jej drugą: „Bóg jest Ojcem miłosiernym” i poprosiłem, żeby tak się nauczyła. Chciałem, by zapamiętała Boga jako miłosiernego, tak jak mówiła św. Faustyna, że miłość Boga jest ponad Jego sprawiedliwością.

 

Trudno być ojcem w dzisiejszych czasach, zwłaszcza gdy ma się tak mało czasu dla siebie i rodziny?

Dla mnie dorastanie dziecka, dawanie mu wolności to czas umierania rodzica. Gdy nie potrafię dzieci zrozumieć, proszę: „Boże, wytłumacz mi i jej czy jemu, jak postępować, bo ja nie potrafię”. Wybór należy do nich, a to zawsze jest związane z bólem, bo trzeba się wycofać i pozwolić dojrzeć do decyzji. Jednak też jest wiele pięknych chwil, gdy wracamy do siebie, uczymy się siebie nawzajem rozumieć. Mam wrażenie, że muszę do tej nauki przyłożyć się bardziej. Próbuję wyciągać wnioski z moich klęsk, gdy przez wiele lat kompleksów ukrywałem poezję i piosenki w szufladzie. Straciłem dużo szans na piękne chwile, teraz próbuję nadrabiać. To Bóg wie dokładnie, jak mogę mój talent wykorzystać – to bezsensowna kalkulacja, ilu osobom się to przyda, wystarczy, że jednej. Mój pierwszy tomik modlitw mają trzy osoby: moja żona, Roman Zięba (przyjaciel, który przeszedł w pielgrzymce USA od oceanu do oceanu) i mniszka we Francji. Kto będzie kolejny – nie wiem.

Najstarsza córka komponuje piosenki, dla mnie na światowym poziomie. To bezcenna chwila, kiedy chce mi pokazać nowy utwór. Syn interesuje się kosmosem i podróżami na Marsa i choć nie znam się na tym kompletnie, rozmawiamy o tym – dla mnie to kolejna podróż. Tym razem do świata mojego dziecka.

 

Fot. Aleksandra Linke

 

 

Grzegorz Kiciński – mąż Marty, tata czwórki dzieci, poeta, gitarzysta, założyciel zespołu Cud w Dolinie Baka. Do niedawna redaktor naczelny pism ekonomicznych i ewangelizacyjnych, reporter, dziennikarz śledczy. Dziś odpowiedzialny za programy CSR (społecznej odpowiedzialności biznesu), kampanie fundraisingowe, społeczne i promocyjne. Prowadzi Fundację Aniołów Miłosierdzia, która wspiera jedyne hospicjum na Litwie oraz budowę pierwszego hospicjum dla dzieci w tym kraju. Inicjator ogólnopolskich akcji „Most do Nieba”, „Pielgrzymka Pokoju i Pojednania Monstrancji Fatimskiej”, „Skarbonka Dobra” i innych.

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK