Tu działa Bóg
nr 1 (127) styczeń 2018

August był dziedzicem jednego z największych i najbogatszych rodów polskiej arystokracji i jako pierwszy Polak wstąpił do salezjanów.

Agnieszka Wolińska-Wójtowicz

Bale u Czartoryskich w Sieniawie

August był dziedzicem jednego z największych i najbogatszych rodów polskiej arystokracji i jako pierwszy Polak wstąpił do salezjanów.

 

 

Na dworach magnackich w styczniu zawsze się bawiono, także na dworze w Sieniawie – siedzibie rodu Czartoryskich. Czasem przywożono z Paryża małego chorowitego chłopca, Gucia, który wprawdzie urodził się w stolicy Francji, ale był wychowywany w duchu polskiego patriotyzmu. Jego rodzicami byli książę Władysław Czartoryski, polityk emigracyjny, i księżna Maria Amparo, córka królowej Hiszpanii Marii Krystyny.

 

Stracił matkę

Chłopiec przyszedł na świat 2 sierpnia 1858 r. Paryskim domem Czartoryskich był Hotel Lambert. Gdy August miał zaledwie pięć miesięcy i zaczynał raczkować, w Nowy Rok, kiedy mieszkańcy paryskiego pałacu odsypiali sylwestrową zabawę, dziecku udało się wydostać z domu przez uchylone drzwi. Ubrany zaledwie w koszulkę, przemierzał zimowy ogród. Gdy go odnaleziono, był przemarznięty i ledwo oddychał. Cała rodzina błagała Boga o jego uzdrowienie, bo lekarz nie dawał mu wielkich szans na przeżycie. August wyzdrowiał, choć od tej pory był podatny na wszelkie choroby. Tym bardziej dokładano wszelkich starań, aby miał zapewnione jak najlepsze warunki życia i rozwoju.

Kilkanaście dni po szóstych urodzinach chłopiec stracił swą ukochaną matkę, a ojciec po kilku latach żałoby ożenił się ponownie. Druga żona starała się stworzyć dobry dom. Pierwszy wychowawca, Hipolit Błotnicki, pisał, że August miał usposobienie miłe, pogodne, skłonne do wesołości, ambicjonalne zarówno w uporze, jak i niezłomności, bez tendencji władczych, o wyraźnej skłonności zdawania się na wolę Bożą, dziecięce kaprysy były nacechowane uporem, materiał raczej szlachetny, lecz nie anielski.

 

Wiedział, czego chce

Kolejnym wychowawcą dziedzica był Józef Kalinowski, późniejszy św. Rafał. To on pierwszy dostrzegł w chłopcu powołanie. W liście do jego ojca napisał: „(…) ja bym upatrywał Gucia w wyższym niż małżeński, stanie. Ale w propagandę ani w jednym ani w drugim kierunku z Guciem się nie bawię…”. Jednak widząc zaangażowanie chłopca w sprawy Boże, podarował mu na Gwiazdkę żywoty świętych: Stanisława Kostki i Alojzego Gonzagi. Chłopiec wprost zachwycił się hasłem „Dla wyższych rzeczy jestem stworzony i dla nich pragnę żyć” i postanowił wprowadzać je w czyn.

Tymczasem w Sieniawie kwitło życie towarzyskie, dworskie i kulturalne. Przybywali poeci, dyplomaci, artyści. Pałac miał 36 pokoi, salę balową, bibliotekę, liczne łazienki, dwie klatki schodowe, a do tego piękny ogród i oranżerię.

Tuż za ogrodzeniem pałacu było dużo biedy, zwłaszcza wśród zaniedbanych wiejskich dzieci. August marzył, aby to zmienić. Jednak ojciec widział w nim godnego spadkobiercę, a rodzice zamożnych panien, zarówno w Polsce, jak i we Francji czy w Hiszpanii, próbowali zaaranżować małżeństwo swych córek z tak zacnym, a przy tym atrakcyjnym i przystojnym młodzieńcem, toteż zapraszano go na niezliczone bale. W pewnym momencie August powiedział: Człowiek nie został stworzony po to, by tylko się bawić, pić i jeść. Już w młodym wieku powinien obrać sobie jakiś szlachetny cel życia”. Zainspirowany spotkaniem z księdzem Bosko, zamarzył, że zostanie salezjaninem i odda się pracy z polską młodzieżą. Dlatego zrzekł się tytułów i dóbr doczesnych i jako pierwszy Polak wstąpił do zgromadzenia salezjańskiego.

 

Dwa pałace

Obecnie w pałacu w Sieniawie jest piękny hotel i 30-hektarowy park, który pamięta czasy młodego Augusta. 6 czerwca 2005 r. uroczyście wprowadzono relikwie błogosławionego dziedzica do kościoła w Sieniawie. Był to wielki dzień, mieszkańcy mówili z dumą: „Nasz błogosławiony wraca do nas!”. Orszak z gośćmi, wśród których była księżniczka Barbara Czartoryska, przemaszerował spod pałacu do kościoła, gdzie złożono święte relikwie, bo ciało Augusta Czartoryskiego spoczywa w kościele księży salezjanów w Przemyślu. Od tej pory kościół w Sieniawie jest częstym miejscem modlitwy młodych ludzi, a relikwie bł. Augusta przypominają o tym, że można zrezygnować z pałacu na ziemi, by zdobyć ten niebieski.

 

 

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK